O Bakero mówi się, że zasiadł na najgorętszym stołku trenerskim w Polsce, choć Urban nie do końca się z tym zgadza.
- A co, mój stołek niby nie taki gorący? Zobaczcie, tak mnie parzy, że tylko bokiem mogę na nim usiedzieć - mówi z humorem trener Legii, który pierwsze polskie spotkanie z Bakero ma już za sobą.
- Spotkaliśmy się w środę wieczorem na kolacji - opowiada Urban. - Bakero, jak to Hiszpan, patrzy optymistycznie na życie i Polskę. Zapewniał mnie, że bardzo mu się tu podoba, na nic nie narzekał. Wygląda na szczerego gościa, raczej nie wciskał bajeru, nie kitował. I choć podpisał kontrakt tylko na cztery mecze, to dla polskiej ligi byłoby lepiej, gdyby został tu jak najdłużej. Bo przecież jego zatrudnienie w Polonii odbiło się szerokim echem nie tylko w Polsce, a to bardzo dobrze dla promocji polskiej piłki.
Urban jako piłkarz Osasuny przegrał z Barceloną z Bakero w składzie trzy razy, a w dwóch przypadkach udało się zremisować. To właśnie Bakero przyczynił się też do największej klęski Urbana na hiszpańskich boiskach: w jednym ze spotkań Barcelona rozbiła Osasunę aż 8:1.
- Czasy piłkarskie to już przeszłość - uspokaja jednak Bakero. - Do Polski przyjechałem jako trener, a nie były znany piłkarz. Tamte statystyki nie mają znaczenia. Chcę się tu zapisać w historii jako dobry szkoleniowiec, a nie sława z przeszłości - podkreśla Hiszpan, który był zaskoczony bardzo miłym i serdecznym przyjęciem ze strony Urbana.
Uprzejmości ograniczyły się jednak tylko do kolacji, dziś na boisku będzie ostra walka. A trener Legii szczerze przyznaje, że nie ma pojęcia, czego się spodziewać po odmienionej Polonii.
- Kompletnie nic o nich nie wiemy, bo nie wiadomo co pozmienia Bakero... Tam może być tyle roszad, że ciężko się przygotować na to wszystko. Polonia będzie potrójnie zmobilizowana, jak kiedyś Cracovia, gdy debiutował tam Lenczyk. A to, że rywal jest na przedostatnim miejscu w tabeli, nie ma znaczenia. Ich potencjał jest o wiele większy, a co dopiero, jeśli będą mieli za sobą Bakero. Nie ma co gadać, czeka nas strasznie ciężki mecz - nie ma wątpliwości Urban.
Jan Urban (47 l.)
n W ekstraklasie rozegrał w sumie 416 meczów (248 w lidze polskiej i 168 w hiszpańskiej)
n 30 grudnia 1990 roku zapisał się w historii Osasuny, strzelając trzy bramki Realowi na Santiago Bernabeu (Osasuna wygrała wtedy 4:0)
n Strzelił dokładnie tyle goli w reprezentacji Polski, co Bakero w kadrze Hiszpanii - 7
n Najdziwniejszy mecz w karierze rozegrał jako piłkarz Zagłębia Sosnowiec przeciw Legii. Grał przez 45 minut, a potem... pojechał na własny ślub
n Syn, Piotr Urban, chciał iść w jego ślady, ale zabrakło talentu. Wciąż gra w piłkę w Hiszpanii, ale w niższej lidze, bardziej postawił na naukę
Jose Mari Bakero (46 l.)
n Rozegrał 489 meczów w hiszpańskiej ekstraklasie, co daje mu czwarte miejsce wśród zawodników z największą liczbą spotkań w Primera Division
n Pochodzi z bardzo licznej rodziny, ma aż dziesięcioro rodzeństwa. Sam ma dwójkę dzieci.
n Kiedy był mały, chciał być gwiazdą peloty, tradycyjnego sportu Basków, który przypomina nieco tenis i squash. Dopiero później zaczął uprawiać piłkę
n W Barcelonie do dzisiaj ma przydomek Bohater z Kaiserslautern, ponieważ to jego gol w meczu z Niemcami w 1/8 finału Pucharu Europy uratował Barcelonę. Potem, w finale Katalończycy wygrali 1:0 z Sampdorią
n Przez pewien czas był doradcą do spraw sportu prezydenta Katalonii
n Poza piłką udziela się również w biznesie, ma firmę działającą na rynku paneli słonecznych