Videoblogi SE: Piotr Koźmiński. Podolski, Kasmirski, Obraniak w Ekstraklasie?!

2018-01-23 12:43

Do polskiej ligi trafiają od czasu do czasu głośne nazwiska, jak ostatnio Eduardo da Silva, nowy gracz Legii. Niewykluczone, że wkrótce dołączą kolejne i to bardzo nośne. Na potrzeby vloga przygotowałem listę czterech piłkarzy i jednego trenera polskiego pochodzenia, których bardzo chętnie zobaczyłbym na boiskach naszej Ekstraklasy.

Piotr Koźmiński VIDEOBLOG: Transfery w polskiej piłce. Piłkarz Barcelony blisko Ekstraklasy?

Podolski w Zabrzu, czyli… kebab i bilety jak ciepłe bułeczki
Jeśli w końcu dojdzie do tego transferu, to do polskiej ligi trafi zawodnik z sukcesami, jakich nie miał żaden piłkarz kiedykolwiek występujący na naszych boiskach. Mistrz świata z 2014 roku, wicemistrz Europy z 2008 roku, dwa razy trzecie miejsce na mistrzostwach świata (2006 i 2010)… 130 występów w reprezentacji Niemiec i 49 goli, co daje mu czwarte miejsce na liście najlepszych strzelców wszech czasów tej kadry (za Klose, Muellerem i Streichem). Występy w lidze niemieckiej, angielskiej, włoskiej, tureckiej i japońskiej. I właśnie po zakończeniu gry w Kraju Kwitnącej Wiśni Podolski mógłby pojawić się w Zabrzu. On wielokrotnie mnie zapewniał, że jeśli nic nie stanie na przeszkodzie (np. kontuzja), to naprawdę zagra w Górniku, bo obiecał to działaczowi tego klubu, swojemu dobremu koledze Krzysztofowi Majowi, który zmarł przedwcześnie kilka lat temu. „Poldi” na Górniku bywał wielokrotnie, ma już w szafie sporo koszulek tego klubu ze swoim nazwiskiem, pytanie tylko czy rzeczywiście w takim trykocie pojawi się na boisku?

Oczywiście, gdyby patrzeć na finanse, Górnik nie miałby nawet co wysyłać oferty, bo najlepsze kontrakty w tym klubie nie przekraczają kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie. A Podolski od lat zarabia znakomicie. W Arsenalu na przykład według nieoficjalnych informacji jego pensja wynosiła 107 tysięcy funtów tygodniowo, w Japonii też dostał bardzo dobre warunki, bo jest obecnie najbardziej znanym piłkarzem tych rozgrywek. Zabrze finansowo nie miałoby szans, ale w tym przypadku ma przeważyć sentyment (Poldi urodził się w tym samym szpitalu co największa legenda Górnika – Włodzimierz Lubański), bo jego ojciec, Waldemar to wielki kibic Górnika, a i babcia, którą regularnie odwiedza w Sośnicy, bardzo by się z takiego obrotu spraw ucieszyła. Kiedyś „Poldi” kupił jej dekoder, żeby mogła oglądać jego mecze, jeszcze w czasach występów w Bundeslidze.  Gdyby powiedział „tak” Górnikowi, na pewno, jeśli zdrowie by pozwoliło, pojawiłaby się na Roosvelta. A kto wie czy pobytu w Zabrzu nie połączyłby z biznesem. Niedawno otwarł w Kolonii lokal z kebabem. Na jego otwarciu pojawiło  się… 1400 osób. Kiedy napisałem mu na Twitterze, że mam nadzieję, iż następny tego typu lokal otworzy w Zabrzu, odpisał „A może i tak”. Śmiało można założyć, że zarówno kebab „U Poldiego”, jak i bilety na mecze Górnika z jego udziałem sprzedawałaby się jak nomen omen ciepłe bułeczki…

Kasmirski w Ekstraklasie? Jego ojciec jest za!
Filipe Luis Kasmirski. To drugie nazwisko polskiego pochodzenia, które bardzo chętnie zobaczyłbym na naszych boiskach, choć wiadomo, że w przypadku tego świetnego Brazylijczyka szanse nie są duże. Choć… gdy zapytałem jego ojca, Moisesa Kasmirskiego, o taką ewentualność za jakiś czas, to Moises, którego znam od lat i który nieraz pomagał mi w kontakcie z synem, bardzo się ożywił.

- To byłoby coś pięknego, gdy mój syn zagrał w naszej „patria distante" – jak wyraził się Moises. „Patria distante” to „odległa ojczyzna”, a te słowa nie są bez znaczenia, bo rodzina Kasmirskich, a naprawdę Kaźmierskich (nazwisko zmienili brazylijscy urzędnicy), z wielkim pietyzmem, żeby nie powiedzieć czcią wypowiadają się o kraju, z których przodek ich rodu, praprapradziadek Filipe, wyjechał w 1891 roku (z okolic Kalisza). Początki w Brazylii były piekielnie trudne, Kasmirscy byli skierowani na bagienne tereny, gdzie zmagali się z Indianami, chorobami tropikalnymi (dwóch zmarło właśnie na takie choroby) i krokodylami. Na szczęście osuszanie bagien przyniosło w końcu rezultaty i od pewnego momentu wiodło się im już bardzo dobrze.

Dziś Kasmirscy chodzą na polskie msze, po tragedii w Smoleńsku zamówili u siebie w Brazylii specjalną sumę za ofiary katastrofy, a Filipe mówił mi w wywiadzie dla „SE”, że modli się za to, aby Polska podniosła się po tej tragedii. Lata temu Moises zdumiał mnie też pytaniem, czy mogą nagrać płytę z polskimi… kolędami. Mają u siebie polski chór, ale woleli się upewnić, czy nie naruszają czyichś praw autorskich! Teraz, kilka dni temu, Moises zaskoczył mnie po raz kolejny, mówiąc, że śledzi w Internecie polską ligę, ale nie mecze Ekstraklasy, a… oprawy. „To co robią na trybunach polscy kibice jest niesamowite – mówi mi ojciec gwiazdy Atletico. – Takiej pomysłowości i tyle włożonego w to serca można naprawdę pozazdrościć . O tych oprawach mówi się nawet tu, w odległej Brazylii, a to o czymś świadczy”.

Kiedyś Filipe przyznał mi, że szukał w Internecie polskich korzeni, ale bez skutku. Kasmirscy nie poddawali się jednak i odtworzyli dużą część swojego drzewa genealogicznego. Cała rodzina bardzo też przeżywała wizytę Filipe w Polsce, gdy jako gracz Deportivo La Corunia przyjechał na mecz pucharowy z Lechem Poznań. Byłoby super, gdyby kiedyś trafił tu na dłużej. I choć ciężko sobie to teraz wyobrazić, to kto by pomyślał jeszcze niedawno, że zagra u nas Eduardo da Silva? Pewnie, gdyby kiedykolwiek pojawił się taki pomysł z Filipe, polski klub w tym przypadku byłby ten sam…

Obraniak gotowy do gry nad Wisłą?

Ludovic Obraniak jest obecnie piłkarzem Auxerre, kontrakt obowiązuje do lata, ale niewykluczone, że zostanie rozwiązany za porozumieniem stron lada moment. Obraniak w polskiej lidze? Chętnie bym to zobaczył, bo o ile słynny „news”, że jest przymierzany do Pogoni Szczecin okazał się „akcją” specjalną, o tyle z moich informacji wynika, że Obraniak byłby gotów podjąć  rozmowy, ale tylko z czołowymi polskimi klubami. Już raz był przymierzany do Legii, jednak – jak przyznał mi w wywiadzie – przekazano mu wtedy, że w Legii nie spodobał się jego charakter. Choć tak naprawdę to z tym jego trudnym charakterem to mit. Znam Ludo od wielu lat, przyglądałem  się z bliska wielu sytuacjom z jego udziałem i tak naprawdę jego jedynym, za to sporym błędem, było że nigdy nie nauczył się dobrze polskiego. Przez to łatwo był celem ataków, a jak ktoś nie mówi po naszemu, to łatkę farbowanego lisa przykleić mu było bardzo łatwo. Kiedyś, na zakończenie zgrupowania, za Waldemara Fornalika, usiedliśmy przy piwie i Ludo opowiedział wszystko co mu leży „na wątrobie”, jeśli chodzi o tamtejszą kadrę. Gdyby opublikować tamtą rozmowę, byłoby bardzo głośno, ale ostatecznie zdecydowaliśmy, że nie ma co… Jego drogi z kadrą rozeszły się później w naturalny sposób, ale to nie oznacza, że nie ma mowy o jego grze w polskiej lidze. Ludo – jak wiadomo – może grać i na skrzydle, i w środku pomocy, a na przykład Legia szuka skrzydłowego. Tyle, że według moich informacji nie ma takiego tematu. Niemniej niespełna 34-letni zawodnik mający na koncie ponad 250 meczów we francuskiej ekstraklasie jeszcze to i owo mógłby pewnie na naszych boiskach pokazać…

Eugen miał chrapkę na Legię?

Ostatnio gruchnęła informacja, że Eugen Polanski może trafić do polskiej ligi. Jak poinformował Sebastian Staszewski z gazeta.pl pojawił się pomysł, aby były reprezentant Polski zagrał na Łazienkowskiej. Temat się nie rozwinął, ale sam Eugen, w wywiadzie dla „Super Expressu” przyznał, że gry w polskiej ekstraklasie nie wyklucza. Problemem na ten moment byłyby jednak zarobki. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w Hoffenheim Polanski zarabia około milion euro rocznie. W Polsce nikt nie zaproponowałby mu nawet połowy tych pieniędzy, więc z finansowego punktu widzenia o taki transfer może być ciężko. Z drugiej strony lata lecą, więc i oczekiwania finansowe Polanskiego będą coraz mniejsze, a w Bundeslidze utrzymać się będzie coraz trudniej. Dlatego nie można wykluczyć, że prędzej czy później Polański jednak wyląduje nad Wisłą. Urodził się w Sosnowcu, 19 razy grał dla Polski i grałby do tej pory, ale konflikt sprawił, że losy się rozeszły. Trochę szkoda, bo choć nie jest to mój ulubiony piłkarz, to wewnątrz kadry można było usłyszeć , że z „farbowanych lisów” on zaaklimatyzował się najlepiej, a Polanski w dobrej formie mógłby coś tej kadrze jeszcze dać.

Granat w końcu wybuchnie w Polsce?
Gdybym miał wybrać trenera polskiego pochodzenia, którego chętnie zobaczyłbym na trenerskiej ławce w Polsce to byłby to Avram Grant. Izraelczyk polskiego pochodzenia, którego rodzina pochodzi z Mławy. Los Grantów, a dokładniej Granatów, bo tak się nazywali mieszkając w Polsce, jest – jak w przypadku milionów rodzin  żydowskich w trakcie wojny – niezwykle tragiczny.  Wywiezieni z Polski na dalekie obrzeża Rosji umierali jeden po drugim. Ojciec Avrama własnymi rękoma kopał groby dla rodziców i rodzeństwa. On  przeżył, żeby dać przerażające świadectwo. Zawsze fascynowało mnie jak Avram dbał o pamięć o rodzinie, jak w Polsce i dalekiej Rosji szukał jakichkolwiek śladów po swoich przodkach, jak zbierał wszelkie namacalne i nienamacalne okruchy pamięci. Pod względem piłkarskim najgłośniej było o nim wtedy, gdy został trenerem Chelsea. Prowadził też kadrę Izraela, kluby w Anglii, reprezentację Ghany czy Partizan Belgrad. Nieraz bywał gościem na stadionie Legii, co budziło plotki, że być może przymierzany jest do stanowiska na Ł3. Do tej pory się to nie zmaterializowało, ale… jakoś mam wrażenie, że kiedyś Grant tu wyląduje.

Ostatnio jeden z menedżerów zapytał go, czy byłby zainteresowany pracą w Sandecji Nowy Sącz. Podkreślam: to nie był pomysł klubu, a jednego z agentów, który sondował, czy Izraelczyk w ogóle byłby zainteresowany. Po nakreśleniu przybliżonych warunków Grant nie podjął tematu, ale podkreślił, że dla niego pieniądze nie są najważniejsze, że liczy się projekt. Niedawno został doradcą i tymczasowym trenerem w klubie w… Indiach, gdzie właścicielem jest jego przyjaciel. Niewykluczone jednak, że kiedyś zobaczymy go i u nas… Ostatnio gościł w Warszawie przy okazji uroczystości w warszawskim zoo, gdzie upamiętniano niesamowite małżeństwo Żabińskich, którzy ratowali Żydów w trakcie wojny, ukrywając ich na terenie ogrodu…

Zobacz: Piękny gest kibiców Legii

Sprawdź: Wielka wymiana pomiędzy Manchesterem i Arsenalem

Przeczytaj: Druga porażka Legii podczas Florida Cup

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze