Widzew Łódź - Polonia Warszawa. Józef Wojciechowski się wściekł!

2011-08-22 5:00

Czy to jest piknik?! - krzyczał do słuchawki Józef Wojciechowski. Prezes Polonii mecz z Widzewem oglądał w telewizji i widząc zatrważającą bezradność swoich piłkarzy złapał telefon i zadzwonił do dyrektora sportowego klubu, Tadeusza Fajfera. Nie pomogło... Piknik to nie był, a jeżeli tak, to bardzo dla "Czarnych Koszul" nieudany.

Już po 15 minutach meczu goście powinni przegrywać 0:2, ale najpierw Łukasz Broź nie wykorzystał rzutu karnego, a chwilę później Riku Riski zamiast z kilku metrów kropnąć do bramki, przewrócił się... na piłce.

Przed przerwą słabej Polonii jeszcze się upiekło, ale już na początku drugiej połowy goście stracili bramkę. Po dośrodkowaniu w pole karne największym sprytem wykazał się mierzący zaledwie 168 cm Princewill Okachi, pakując z bliska piłkę do siatki.

Przeczytaj koniecznie: Ivo Pękalski zagra dla Polski? Szwedzi boją się, że stracą wielki talent

- Jestem zły, sfrustrowany, wściekły - nie owijaa w bawełnę trener Polonii, Jacek Zieliński. - Przede wszystkim na siebie, ale też na chłopaków.

Poprzedni sezon Polonia też zaczęła obiecująco, ale potem przyszła seria fatalnych wyników. A pierwsze punkty "Czarne Koszule" straciły na... boisku Widzewa. - Jeśli zaczniemy myśleć w taki sposób, to nic dobrego z tego nie będzie - komentuje kapitan Polonii, Łukasz Trałka (27 l.).

Najnowsze