Śmierć żony to dla trenera Leszka Ojrzyńskiego olbrzymi cios. 47-letni trener w lipcu ubiegłego roku niespodziewanie opuścił drużynę Wisły Płock. Szkoleniowiec zrezygnował ze współpracy z "Nafciarzami" ze względu na ciężką chorobę żony. Ukochana trenera Ojrzyńskiego i mama 16-letniego Jakuba, chcącego zostać wielkim bramkarzem, walczyła od kilku miesięcy z rakiem. W piątek prezes PZPN Zbigniew Boniek przekazał na Twitterze bardzo smutną wiadomość. "Złe wiadomości nadchodzą zawsze w złym czasie. Szczere kondolencje dla Trenera Ojrzyńskiego, Syna i całej Rodziny" - napisał sternik piłkarskiej centrali w Polsce.
W walce o życie żony wspierali go byli podopieczni. "Trzymajmy kciuki za Trenera Leszka Ojrzyńskiego. Tak naprawdę teraz czeka go najważniejszy mecz w życiu, a w takich momentach człowiek widzi, że nasze życie to nie tylko piłka i boisko i jak małymi rzeczami się przejmujemy na co dzień" - pisał po pierwszych doniesieniach Jakub Rzeźniczak w mediach społecznościowych.
- Dla Leszka przysięga małżeńska o trwaniu razem w zdrowiu i w chorobie, w dobrej i złej woli, to nie są puste słowa. On bardzo kocha swoją Ulę. Dlatego na dniach wylatuje do niej do Anglii, by dać jej oparcie w walce z chorobą - mówił nasz informator w lipcu ubiegłego roku. Leszek Ojrzyński zrobił wszystko, co mógł, ale nawet to nie wystarczyło...
W tej smutnej chwili pragniemy złożyć trenerowi i najbliższym najszczersze wyrazy żalu i przekazać kondolencje po stracie ukochanej żony i mamy.