Ajdin Hasić,  Benjamin Källman

i

Autor: cyfrasport Radość Ajdin Hasicia i Benjamina Källman po bramce dla Pasów.

23. kolejka ekstraklasy

Wielki niefart stopera Górnika. „Pasy” przełamały kiepską passę, wygrana po czterech miesiącach

2025-02-28 22:21

Rzut oka na tabelę przed rozpoczęciem 23. kolejki spotkań dobitnie wskazywał na to, że walka o trzy punkty powinna iść „na noże”: tylko wygrana pozwalała bowiem boiskowemu triumfatorowi zachować „kontakt wzrokowy” z najściślejszą czołówką. Tak naprawdę jednak fajerwerków trudno się było spodziewać, spoglądając na wiosenny dorobek obu rywali. W przypadku Cracovii – nawet dalej wstecz. „Pasy” w lidze nie wygrały przecież od (prawie) czterech miesięcy, a sześć ostatnich gier kończyły remisami. W końcu jednak odwróciły złą kartę.

Zabrzanie – jak w wielu meczach w tym sezonie – w 1. połowie mocno na rywala siedli, mając zdecydowaną przewagę w posiadaniu (i rozgrywaniu) piłki. Cóż z tego jednak, skoro – też wzorem wielu wcześniejszych gier – mieli kłopot a to z „ostatnim podaniem,”, a to znów z wcelowaniem w światło bramki. Najbliższy tego był Patrik Hellebrand. Po jego uderzeniu wyciągnięty jak struna Sebastian Madejski nie zdołał sięgnąć piłki. Ta jednak minęła słupek jego bramki o centymetry.

Po przeciwnej stronie w bramkę wcelował Mick van Buren. Na posterunku był jednak debiutujący w bramce Górnika w ligowym meczu Filip Majchrowicz – ten sam, który kilka tygodni wstecz stał się bohaterem medialnych doniesień dotyczących o dramatycznych wydarzeniach w czasie urlopu „na drugim krańcu świata”.

Wówczas – szczęśliwie – udało się golkiperowi zabrzan wrócić do domu na święta. W piątkowy wieczór tego łutu szczęścia zabrakło mu tuż przed upływem godziny gry. Zapewne złapałby piłkę zagrywaną przez Benjamina Källmana wzdłuż linii końcowej, gdyby nie interwencja Rafała Janickiego. Interwencja była na tyle niefortunna, że futbolówka zmieściła się między Majchrowiczem a słupkiem…

Zabrzańscy fani – choć tej wiosny wciąż ich niezbyt wielu w porównaniu do jesiennych frekwencji – liczyli, że nieustający doping porwie jeszcze ich ulubieńców do skutecznej pogoni za rywalem. Brakło jednak – jak w 1. połowie – soczystego wykończenia. Bliski wyrównania był Lukas Podolski, potem strzałem zza „szesnastki” swego pierwszego gola na polskich boiskach szukał Ousmane Saw. W obu przypadkach czujny był jednak Sebastian Madejski.

Jan Urban zabrał głos w sprawie prywatyzacji Górnika. Na wesoło i na bardzo poważnie. „Czasem się zastanawiam”

Krakowianie – choć wciąż bez chorego Dawida Kroczka na trenerskiej ławce – dowieźli skromne prowadzenie do końcowego gwizdka i mogą jeszcze z nadzieją spoglądać ku czołu tabeli. „Górnikom” po trzeciej wiosennej porażce pozostanie już chyba tylko rola ligowego średniaka.

Górnik Zabrze – Cracovia 0:1 (0:0)

0:1 Janicki 58. min (samob.)

Sędziował: Karol Arys. Widzów: 12742.

Górnik: Majchrowicz – Szala Ż (88. Kmet), Szcześniak, Janicki, Janża – Ismaheel (88. Buksa), Sarapata Ż (64. Liseth), Hellebrand, Furukawa (78. Ambros) – Podolski – Zahović (64. Saw)

Cracovia: Madejski – Jugas, Henriksson, Hoskonen – Janasik, Maigaard Ż, Bzdyl (73. Sokołowski), Biedrzycki (80. Olafsson) – Hasić (80. Al-Ammari), Van Buren (90+2. Minczew) – Källman

Sonda
Kto będzie mistrzem Polski w sezonie 2024/25?
Sport SE Google News
Autor:

Najnowsze