Lukas Podolski to bez wątpienia postać doskonale rozpoznawalna w świecie piłki nożnej. Grał dla wielu uznanych klubów na Starym Kontynencie, a co najważniejsze, był czołową postaci reprezentacji Niemiec. Pochodzący ze Śląska piłkarz wielokrotnie podkreślał, że jego marzeniem jest występ w koszulce Górnika Zabrze. Długo zwlekał jednak, nim przyszedł do tego klubu.
Tomasz Hajto krytykuje pomysły Paulo Sousy. Wskazał piłkarzy, których nie powinno być w kadrze
Wiadomo, co z występami Podolskiego w niemieckiej telewizji
Ale kibice Górnika doczekali się. Przed obecnymi rozgrywkami stało się jasne, że Podolski zasili szeregi zespołu z Górnego Śląska. Jego transfer okrzyknięto najgłośniejszym w historii polskiej ligi. Szybko okazało się jednak, że nie wszystko wygląda tak pięknie, jak można było się tego spodziewać. Ostatnio Podolski nie grał wcale, a stało się tak za sprawą pozytywnego wyniku na koronawirusa.
Bomba transferowa reprezentanta Polski?! Czegoś takiego jeszcze nie było
Ponadto "zgranie" grafiku "Poldiego" z terminarzem PKO Ekstraklasy nie było łatwe. Piłkarz jest bowiem jurorem w niemieckim "Mam Talent" i jeździ na nagrania za naszą zachodnią granicę. Niedawno wyszło na jaw, że to nie jedyna rola w telewizji. Podolski związał się bowiem umową ze stacją RTL, gdzie występuje w roli eksperta.
Kibice Górnika mogą być wściekli? Podolski wraca do niemieckiej telewizji
Z powodów koronawirusa Podolski ostatnio nie mógł wziąć udziału w nagraniach. W niektórych odcinkach producenci musieli znaleźć zastępstwo dla piłkarza. Jednak jak donosi "Bild" rzecznik stacji "RTL" potwierdził, że z Podolskiego nie zrezygnowano i wróci od do programu. A to znów może wywołać negatywne komentarze pod adresem zawodnika ze strony kibiców Górnika.
Podolski niedawno wrócił również do gry. W ostatniej kolejce PKO Ekstraklasy wystąpił od pierwszej minuty spotkania z Wisłą Płock. Choć szybko zobaczył żółtą kartkę, potem odkupił winy i zanotował asystę, a Górnik pokonał płocczan 4:2.