Wisła Kraków - Górnik Zabrze

i

Autor: Cyfra Sport Mecz Wisła Kraków - Górnik Zabrze

Hiszpański rezerwowy bohaterem Wisły Kraków! Jego strzał w ostatniej akcji meczu pozwolił pokonać Górnika Zabrze

2019-08-05 18:45

Mecz kończący 3. kolejkę PKO Ekstraklasy pomiędzy Wisłą Kraków a Górnikiem Zabrze długo rozczarowywał. Sam finisz był jednak nieprawdopodobny - najpierw wspaniałą szansę zmarnowali goście, potem wymarzonej okazji nie wykorzystali gospodarze, by jeszcze w ostatniej akcji spotkania wyprowadzić decydujący cios i po golu rezerwowego, hiszpańskiego pomocnika Chuki, cieszyć się z pierwszego gola oraz zwycięstwa w nowym sezonie.

Wisła Kraków - Górnik Zabrze 1:0 (0:0)

Bramka: Chuca 90+4'

Żółte kartki: Janicki 16', Klemenz 79' - Bainović 45', Bochniewicz 50', Jimenez 79'

Górnik: Chudy - Sekulić, Wiśniewski, Bochniewicz, Janza - Bauza (55' Matras), Manneh (63' Ściślak), Bainović, Jimenez - Wolsztyński (75' Kopacz), Angulo

Wisła: Buchalik - Niepsuj, Janicki, Klemenz, Sadlok - Basha (54' Savićević) - Silva, Wojtkowi, Mak (71' Chuca) - Brożek, Bałaniuk (58' Drzazga)

Pierwsza połowa tego meczu zdecydowanie nie należała do ciekawych. Wisła Kraków rozpoczęła spotkanie co prawda z animuszem, ale on bardzo szybko opadł. Górnik Zabrze z kolei wyprowadzał akcje ofensywne bardzo rzadko. Po jednej z nich, w 36. minucie, podopiecznym trenera Marcina Brosza udało się jednak trafić do siatki. Igor Angulo doskonale obsłużył w polu karnym Łukasza Wolsztyńskiego, ten natomiast nie miał żadnych problemów z zapakowaniem piłki do siatki, ale Hiszpan w opinii sędziego znalazł się wcześniej na spalonym. Wyprostowane ramię sędziego Jarosława Przybyła zasygnalizowało zatem rzut wolny pośredni dla gospodarzy. Do szatni ekipy udały się przy bezbramkowym remisie.

Po zmianie stron boiska było nieco ciekawiej. M.in. ponownie za sprawą Wolsztyńskiego, który jeszcze raz pokonał golkiper krakowian z bliska, lecz sędzia znowu nie uznał bramki z powodu spalonego. Wiślacy natomiast najgroźniejszą sytuację stworzyli w 76. minucie, kiedy Paweł Brożek obsłużył idealnym podaniem wprowadzonego trochę wcześniej Krzysztofa Drzyzgę. Krakowski napastnik oddał strzał z całej siły, ale trafił jedynie słupek, przez co rezultat wciąż nie uległ zmianie.

Tuż przed końcowym gwizdkiem Paweł Bochniewicz doszedł jeszcze w zamieszaniu podbramkowym do strzału lewą nogą, ale "Białą Gwiazdę" uratował Maciej Sadlok. Doświadczony defensor wybił piłkę z linii bramkowej. W odpowiedzi Krzysztof Drzazga znalazł się sam na sam z Martinem Chudym, ale zdecydował się na lob, co okazało się fatalnym wyborem. Futbolówka wylądowała na siatce zamiast w jej wnętrzu, ale najważniejsze wydarzenie miało dopiero nadejść.

W ostatniej akcji meczu niezawodny Brożek podał piłkę na lewą stronę pola karnego, a tam rezerwowy zawodnik Wisły, Chuca, znakomicie opanował futbolówkę i oddał strzał po dalszym rogu bramki. Futbolówka odbiła się jeszcze od słupka i wylądowała w siatce, a Hiszpan mógł rozpocząć euforyczne fetowanie gola. Sędzia Jarosław Przybył od razu po tej akcji zakończył pojedynek i krakowianie nie tylko zdobyli pierwszego gola w sezonie 2019/2020, ale także zainkasowali premierowy komplet punktów.

Najnowsze