O długach zespołu z Krakowa mówi się już od dawna. Głośno było o starciu na linii klub, władze miasta. Przed rozpoczęciem obecnego sezonu magistrat domagał się spłaty długu wynoszącego około 6,5 mln złotych za dzierżawę stadionu. Sytuację udało się ostatecznie załagodzić i Wisła może rozgrywać swoje mecze na obiekcie przy ulicy Reymonta 20.
Był to jednak początek dużych problemów Białej Gwiazdy w tym roku. Niedawno pojawiły się informacje, że piłkarze od czterech miesięcy nie dostają pensji. Zawodnicy na razie nie planują podejmować kroków prawnych, które pozwoliłyby im rozwiązać kontrakty z winy klubu, ale jeśli zaległości będą się nawarstwiać, niewykluczone że zdecydują się na taki ruch.
Oznaczałoby to katastrofę dla klubu. Istnieje zagrożenie, że Wisła może nie otrzymać licencji, a nawet nie dokończyć obecnych rozgrywek. Oliwy do ognia dolały dzisiejsze doniesienia. Małopolski Związek Piłki Nożnej ujawnił, że długi Wisły Kraków wynoszą ponad 20 milionów złotych. Działacze zaapelowali o pomoc do prezydenta Krakowa.
- Apelujemy do radnych Rady Miasta, bez względu na ich barwy polityczne, do Pana Prezydenta Profesora Jacka Majchrowskiego o wyjście naprzeciw wołaniom środowisk klubowych o pomoc. Formy tej pomocy są w Polsce znane i poddane praktyce w wielu miastach, także metropolitarnych - czytamy w specjalnym komunikacie związku.
- Sytuacja finansowa Wisły jest skrajnie krytyczna, nie gwarantuje możliwości kontynuowania rywalizacji sportowej w ekstraklasie. To bezprecedensowy fakt w polskim wyczynowym piłkarstwie. Starania władz klubu o pozyskanie inwestora nie przynoszą skutku, także z powodów niezależnych od klubu - dodano.