Podbeskidzie zaczęło odważnie. W pierwszych dwudziestu minutach przyjezdni mogli się nawet pokusić o wyjście na prowadzenie, ale w dwóch groźnych sytuacjach świetnie między „krakowskimi” słupkami spisał się Sergei Pareiko (34 l.).
Wisła najbliżej zdobycia gola była w 38.minucie. Dobrze w pole karne dośrodkowywał Michaił Siwakow (23 l.), piłka przeleciała wzdłuż bramki, ale wiślacy minimalnie spóźnili się z wykończeniem akcji.
W końcówce pierwszej połowy Sebastian Ziajka (28 l.) dośrodkowywał i trafił w… górną część poprzeczki bramki „Białej Gwiazdy”.
Druga połowa rozpoczęła się od ogromnego zamieszania w polu karnym wiślaków, jednak ostatecznie sytuację znowu uratował Pareiko.
Później to Wisła stwarzała zagrożenie - brakowało szczęścia lub po prostu kilku centymetrów.
Widowisko nie było toczone w oszałamiającym tempie. Czas mijał, a na tablicy wyników wciąż było 0:0.
W ostatnich minutach piłkarze Podbeskidzia kilka razy postraszyli faworyta, bedąc blisko strzelania gola.
W 89.minucie w pole karne Wisły wpadł rozpędzony Piotr Malinowski (27 l.), minął Pareikę i skierował piłkę do siatki!
Gracze z Bielska-Białej wywożą z Krakowa sensacyjne zwycięstwo 1:0. Rewanż na ich stadionie 16 marca.