Mats Hartling

i

Autor: Jacek Kozioł Mats Hartling

Wisła Kraków znów nie ma prezesa. Nowy już zrezygnował, a niedoszły właściciel mówi o fejku

2019-01-03 8:42

To już jest farsa. Gdy wydawało się, że serial komediowy pod tytułem "Kambodżański inwestor w Krakowie" dobiegł końca w środę, pojawiły się kolejne problemy "Białej Gwiazdy". Towarzystwo Sportowe "Wisła" poinformowało, że nowym prezesem klubu zostanie Tadeusz Czerwiński. Ten jednak w ostatniej chwili się rozmyślił, tłumacząc to względami zdrowotnymi. Tymczasem niedoszły właściciel Mats Hartling, przez Adama Pietrowskiego, określił działania TS jako "fejkowe".

W środowy wieczór Towarzystwo Sportowe "Wisła" Kraków wydało komunikat, który sprawił, że wielu uwierzyło, że zamieszanie związane ze sprzedażą klubu dobiegło końca. W oświadczeniu napisano, że Vanna Ly, rzekomy członek kambodżańskiej rodziny królewskiej, oraz Mats Hartling, przedstawiciel firmy Noble Capital Partners, nie przejmą "Białej Gwiazdy", która pozostanie w rękach TS "Wisła". Prezesem miał zostać Tadeusz Czerwiński, a szczegółowe informacje miały zostać przekazane na konferencji prasowej w piątek 4 stycznia.

Niedługo później okazało się, że zamieszanie wcale nie dobiegło końca. Czerwiński nie zdecydował się na podpisanie umowy i w tym momencie nie jest jasne, kto sprawuje obowiązki prezesa klubu z Grodu Kraka. O powodach swojej decyzji 79-latek opowiedział "Dziennikowi Polskiemu". - Chciałbym pomóc mojej ukochanej Wisełce. Niestety, wyszedłem niedawno ze szpitala. Nie czuję się na siłach, skacze ciśnienie. To jedyna przeszkoda - wytłumaczył niedoszły sternik Wisły Kraków.

Z walki o władzę przy Reymonta nie zrezygnował za to Mats Hartling. Niedoszły właściciel "Białej Gwiazdy" uważa, że Towarzystwo, wydając środowy komunikat, złamało klauzule zawarte we wcześniejszej umowie z nim i Vanną Ly. O stanowisku biznesmena opowiedział również w "Dzienniku Polskim" niedoszły prezes Adam Pietrowski. - Na jakiej podstawie puszcza się taki komunikat? Przecież prima aprilis mamy w kwietniu. To jest w pełni nielegalne. Są stosowne klauzule w umowie - stwierdził.

Adam Pietrowski, Mats Hartling

i

Autor: Jacek Kozioł Adam Pietrowski (z lewej) i Mats Hartling (z prawej)

Pietrowski dodał także, że jeszcze w środę przedstawiciele TS "Wisła" kontaktowali się z Hartlingiem. - Przecież w środę działacze TS "Wisła" wysłali do pana Hartlinga e-maila, że chcą jak najszybciej podpisać nową umowę z nami, tylko już bez pana Vanna Ly. Dlatego jestem zdziwiony, gdy kilka godzin później czytam komunikat, że jest nowy prezes i TS ma udziały. To nieprawda, to jest fejk, to jest nielegalne. Nie wiem, jakich oni mają prawników. Pan Hartling się z tego śmieje i powiedział, że wszystkie klauzule w umowie są złamane - podkreślił człowiek, który miał zostać prezesem "Białej Gwiazdy".

Najnowsze