Franciszek Smuda, mimo udanego początku sezonu, nie popada w euforię - Musi być jeszcze większa koncentracja. Bo następny mecz jest najważniejszy. Zazwyczaj, po wygranym meczu, cieszymy się parę minut, może wieczór, a później trzeba zakasać rękawy i przygotowywać się do kolejnego spotkania - tonował nastroje były selekcjoner podczas przedmeczowej konferencji prasowej.
>>>Dramat bramkarza Lecha. Może zakończyć karierę.
Wiślacy podczas przerwy reprezentacyjnej zakontraktowali nowego piłkarza. Donald Guerrier wzbudza jednak u szkoleniowca Wisły mieszane uczucia - Donald podkreśla, że w Haiti nie ma żadnej taktyki. Nie powiem, że idą na tzw. „żywioł”, ale bazują na umiejętnościach poszczególnych zawodników. W klubie, tam gdzie grał, i w reprezentacji nie pracowali nad taktyką - kontynuował trener. Dodał, że Haitańczyk jest zawodnikiem specyficznym. Choć nominalnie powinien rywalizować o miejsce w linii defensywnej, prawdopodobnie sztab Wisły postara się - przynajmniej na początku przygody piłkarza z krakowskim klubem - dawać szansę piłkarzowi w przednich formacjach, gdzie Guerrier 'lepiej się odnajduje'.
Franciszek Smuda od momentu objęcia Wisły nie zwalnia tempa i nie tylko osiąga znakomite rezultalty z krakowskim klubem, ale też bryluje w mediach. Po spotkaniu z San Marino w rozmowie z Przeglądem Sportowym stwierdził, że wobec Pawła Brożka musiałby być brutalny: - Po trzech minutach bym go spałował, że jakieś podcinki robi. Jak jesteś przed bramkarzem, to pakuje się muzyką. Broziu mógł wejść w grę, być naładowany i strzelić następne gole. Takie podcinki to Kot (Tomasz Frankowski - dop. red.) umiał, miał to we krwi. Paweł jest innym napastnikiem. Jak się tego nie ma, to się pruje między uszy bramkarzowi. Brameczka zaliczona i do widzenia.
>>>Alessandro Della Valle - nowy piłkarski idol Polaków. Zobacz, jak żyje strzelec historycznej bramki dla San Marino!
Wiślacy do tej pory ośmiokrotnie podejmowali gliwiczan, notując cztery zwycięstwa i zaledwie jedną porażkę - na Reymonta, w 21. kolejce ostatniego sezonu. Bramki strzelali wówczas: Ivica Iliev dla Wisły oraz Zbozień i Urban dla Piasta.