Kibice i działacze klubu dowiedzieli się o imprezie z mediów społecznościowych. Obszerną relację umieścił w nich piłkarz Zagłębia Sosnowiec, Dariusz Bernaś. Na zamieszczonych fotografiach można było poznać Vilima Posinkovicia i Bojana Markovicia, czyli zawodników Ruchu Chorzów. Obaj panowie wystąpili w sobotnich derbach z GKS-em Tychy. Marković rozegrał pełne 90 minut, a Posinković wszedł na boisko w drugiej połowie. Niebiescy przegrali 0:2, ale zawodnicy długo nie rozpamiętywali słabego występu.
Jeśli wierzyć mediom społecznościowym, na imprezie obecny był również zawodnik GKS-u Katowice, Armin Cerimagić. Alkoholu nie brakowało. Były też szisze i inne używki. Jeden z piłkarzy podobno był w takim stanie, że rozebrał się w klubie i śpiewał piosenki, trzymając w dłoniach papierosa. Inni relacjonują, że Posinković przyklejał sobie banknoty do twarzy.
Rozwija się knajpiana afera z dwoma piłkarzami @ruchchorzow1920 (Posinkovic, Markovic) , ale był tam też piłkarz @GKSKatowice_eu pic.twitter.com/YR2tX5DigY
— Paweł S. (@kudlaczenko) April 2, 2018
Do doniesień ustosunkował się już Ruch Chorzów. Klub ustalił, że najpierw porozmawia z zawodnikami, a potem podejmie działania. Dziennikarz Leszek Błażyński poinformował, że zapisy w umowie Posinkovicia dają klubowi prawo do rozwiązania umowy z winy piłkarzy. Pytanie tylko, czy chorzowianie z takiej opcji skorzystają? Dariusz Bernaś, który rozpętał całą lawinę, przeprosił na Instagramie kibiców Ruchu i wszystkich, którzy poczuli się oburzeni opublikowanymi zdjęciami.