Wyśniłem sobie gola

2008-02-22 20:50

Za piłką nożną tęsknił do tego stopnia, że... śniła mu się po nocach. Sen spełni się już dzisiaj - Sebastian Szałachowski (24 l.) po ponad roku przerwy zagra w oficjalnym meczu Legii.

Przed kontuzją piszczela "Szałach" był jednym z najskuteczniejszych zawodników "wojskowych". Grał tak dobrze, że został powołany do reprezentacji Polski na mecz z Belgią (15 listopada 2006 roku, zwycięstwo 1:0 w Brukseli). Miesiąc później - dramat. Kontuzja tak fatalna, że wraca na boisko dopiero teraz.

- Nic mnie już nie boli i to jest dla mnie naprawdę wspaniałe uczucie - zapewnia w rozmowie z "Super Expressem" Szałachowski. - Zagrałem kilka meczów sparingowych i jestem naładowany energią.

Poranne koszmary

Gdy nie mógł grać, oglądał mecze w telewizji, podziwiał kolegów z trybun, ale z myślami o piłce nie rozstawał się nawet... nocą. Jak twierdzi, przez cały okres rekonwalescencji śnił mu się powrót na boisko.

- To były piękne sny. Grałem w nich w piłkę, byłem w pełni formy i strzelałem bramki - opowiada. - A z rana był powrót do leczenia i szarej rzeczywistości. Koszmar.

O powrocie do składu "Szałacha" śnili też kibice Legii. Przed kontuzją był jednym z ich ulubieńców, po kontuzji również.

Przeszły go ciarki

- Podczas jednego ze sparingów kibice zaczęli skandować: "Szałach, Szałach!". Aż mi ciarki przeszły po plecach! Bardzo cieszę się z poparcia fanów. To wspaniałe uczucie, kiedy kibice wspierają zawodnika, szczególnie takiego, który tego wsparcia potrzebuje. Jestem im naprawdę bardzo wdzięczny - podkreśla piłkarz.

Jak najlepiej byłoby się odwdzięczyć kibicom? Szałachowski nie ma wątpliwości - realizując na jawie sen o golu strzelonym drużynie z Grodziska Wielkopolskiego.

- Naprawdę bardzo bym tego chciał. A szansa na to na pewno się pojawi. Mamy lepszy zespół, lepszych piłkarzy i po prostu musimy to udowodnić na boisku - podkreśla chyba największy pechowiec tego sezonu w polskiej lidze.

Trener Legii Jan Urban:

Szałachowski to supertransfer

"Powrót Szałachowskiego to dla nas świetna wiadomość. Długo na niego czekaliśmy, ale nareszcie jest zdrowy. Sebastian na pewno bardzo się przyda. Pokładam w nim duże nadzieje i traktuję jego powrót, jakby to był nowy transfer."

Nie przegap!

Groclin - Legia

Canal+ Sport

sobota godz. 15.45

Najnowsze