Jasur Jakszibojew trafił do mistrza Polski w lutym jako wicekról strzelców ligi białoruskiej. Jednak nie zaistniał w Ekstraklasie. Zagrał tylko jedenaście minut z Wisłą Kraków. Zmagał się z urazami, a także z koronawirusem. Na początku obecnego sezonu zaliczył dwa występy w trzecioligowych rezerwach Legii. Później został wypożyczony na rok do Szeriffa Tyraspol, gdzie dobrze mu się wiedzie. Potwierdzeniem gol z Realem w Champions League. Dlaczego nie wyszło mu Legii? - Jasur przyszedł do nas po zakończonym sezonie w listopadzie – tłumaczył trener Czesław Michniewicz. - Przez trzy miesiące nie trenował z żadną drużyną. Do nas dołączył w lutym, po obozie. Trenował, nadrabiał zaległości. Zagrał w sparingu z Zawiszą, gdy zrobił fantastyczną asystę. Widać było, że potrafi grać, ale także miał problemy z fizycznością. Potem przytrafiła się kontuzja. Gdy z tego wyszedł to był ramadan. To przeszkadzało mu w optymalnym trenowaniu. Miał zagrać w ostatnich meczach sezonu. To był jego najlepszy okres, wyglądał fantastycznie. Szykowaliśmy go na spotkanie z Podbieskidziem. Jednak dzień przed meczem zgłosił uraz. Później pojechał na urlop. Myślami był gdzieś indziej. Jego żona była w ciąży. Po powrocie złapał koronawirusa. Splot nieszczęść – opisywał szkoleniowiec na konferencji prasowej przed meczem z Leicester.
Przed meczem Legia – Leicester w Lidze Europy. Jon Flanagan nie ma wątpliwości
Michniewicz nie miał zastrzeżeń do umiejętności napastnika reprezentacji Uzbekistanu. - To nie tak, że nie wiedzieliśmy, że nie umie grać – stwierdził opiekun Legii. - Wszyscy to widzieli. Jest w miejscu, gdzie porozmawia po rosyjsku, ale nie za wiele, bo jest wycofanym zawodnikiem. Gdy następowała u niego zwyżka formy to Filip Maldenović zwracał się do niego „El profesoro”, bo potrafił dużo. To że gra w Lidze Mistrzów pokazuje jak piłka potrafi być przewrotna. Nie grasz w poprzednim klubie, bo coś nie iskrzy, są problemy na które nie masz wpływu. Idziesz do innego klubu i wszystko się odwraca. Cieszymy się, że nasz zawodnik strzelił gola Realowi – zakończył Michniewicz.
Arkadiusz Milik wraca po kontuzji! Francuskie media podały pilną informację