Przed meczem wszystko wydawało się jasne. Zagłębie chciało atakować, goście z Wrocławia nie pragnęli niczego innego jak pogromu rywala, a trenerzy obu drużyn byli zgodni: kolejny mecz jakich wiele, który koniecznie trzeba wygrać. Klasyk.
>>>Legia - Wisła na remis! Hit w Warszawie nie rozczarował!
Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze. Kilka kolejnych ataków nie przyniosło wymiernego rezultatu, ale w momencie gdy błąd popełnił Kokoszka, Piech nie miał wyboru. Były napastnik Ruchu Chorzów dostał dobre podanie od Kwieka i nie miał problemu w wykorzystaniem sytuacji sam na sam.
Sympatyczną kopaninę bez ładu i składu zakończyła dwójka: Bilek i Dudu. Najpierw ten pierwszy - ze strony 'Miedziowych' - władował piłkę do własnej bramki, a po chwili ten drugi brutalnym wejściem w Abwo zapewnił sobie wycieczkę pod prysznic. Od tamtej pory przewaga tylko gospodarzy tylko rosła.
>>>United znowu skompromitowani. Jak długo wytrzyma jeszcze David Moyes?
Zwieńczenie jej przyniósł dopiero stały fragment gry na 10 minut przed końcem. Dośrodkowanie Rymaniaka na pierwszy słupek po raz drugi wykorzystał Arkadiusz Piech. Wystarczyło utrzymać minimalną przewagę.
Nie udało się. Chwilę później celnie dośrodkował Machaj, a Grodzicki - strzałem głową - ustalił wynik na 2:2.