Na tę chwilę Henryk Kasperczak (62 l.) czekał cztery lata, od kiedy został zwolniony z roboty w krakowskiej Wiśle. Wczoraj mógł się odegrać na właścicielu "Białej Gwiazdy". I za rozstanie się w atmosferze skandalu, i za nieuregulowanie spraw finansowych.
Do zemsty (prawie) doskonałej zabrakło Kasperczakowi... 7 minut. Zabrzanie prowadzili bowiem do 83. minuty. Ostatecznie mecz zakończył się jednak remisem, który oddala Wisłę od tytułu mistrza Polski.
- Rozegraliśmy dobry mecz - ocenia Kasperczak. - Tak, chcieliśmy wygrać. Zabrakło nam siedmiu minut... Ale cieszmy się z remisu. Dziś świeciło słońce i mam nadzieję, że to słoneczko będzie nam świeciło w kolejnych meczach. Musimy odbić się od dna.
Byli trochę wystraszeni
Ostatni raz piłkarze Górnika triumfowali nad Wisłą... dziewięć lat temu. Później były już same porażki. Wczoraj zabrzanie przerwali tę fatalną passę. W końcu zagrali tak, jak oczekiwali od nich kibice, zremisowali z wielkim faworytem!
W pierwszej połowie niewiele zapowiadało, że tak się stanie. Gospodarze byli trochę wystraszeni, skryci w obronie. I tylko dobrej postawie Michala Vaclavika zawdzięczają, że nie stracili gola. Najpierw bramkarz Górnika wygrał bowiem pojedynek sam na sam z Markiem Zieńczukiem, a chwilę później z Pawłem Brożkiem.
Jeszcze przed przerwą Górnik mógł prowadzić, ale sędzia nie odgwizdał rzutu karnego, gdy po starciu z Cleberem w polu karnym Wisły upadł Tomasz Zahorski. Po przerwie wszyscy kibice zabrskiej drużyny zapomnieli o tej kontrowersyjnej sytuacji i szaleli z radości. Po rzucie wolnym Tomasza Hajty piłka trafiła bowiem do Przemysława Pitrego, a ten strzałem z 16 metrów (piłka rykoszetem odbiła się jeszcze od Piotra Brożka) pokonał Mariusza Pawełka.
- To nie był czysty strzał, ale najważniejsze, że piłka wpadła do siatki - przyznaje Pitry. -.Walczyliśmy z Wisłą jak równy z równym, tak jak Wisła walczyła z najlepszymi zespołami Europy w pucharach. Najważniejsze, że nie sprowadzili nas do parteru.
Zaspali przy wolnym
- Zagraliśmy z sercem, wielkim zaangażowaniem - ocenia Tomasz Hajto. - Niestety, zaspaliśmy przy stałym fragmencie gry. A doświadczony "Sobol" pokazał swój kunszt i strzelił gola głową.
Piłkarze Wisły byli po meczu wściekli. Remis ich nie satysfakcjonował. - Szkoda, że ta piłka odbiła mi się od nogi - mówi Piotrek Brożek. - Górnik niczego wielkiego nie pokazał.
- Na losach meczu zaważyły okazje, niewykorzystane przez nas na początku spotkania - komentuje Maciej Skorża, trener Wisły. - Zabrakło zimnej krwi. Amunicji starczyło nam na zdobycie tylko jednej bramki. Tym samym straciliśmy dwa punkty.
Górnik Zabrze – Wisła Kraków 1:1
Bramki: Przemysław Pitry 54. - Sobolewski 84.
Górnik: Vaclavik – Bonin, Hajto, Pazdan, Magiera – Malinowski (71. Kołodziej), Brzęczek, Bajić, Madejski – Pitry (78. Danch), Zahorski (90. Wodecki)
Wisła: Pawełek – Singlar, Marcelo, Cleber, Piotr Brożek – Łobodziński (75. Małecki), Diaz (60. Cantoro), Sobolewski, Zieńczuk – Boguski (60. Niedzielan), Paweł Brożek
Żółte kartki: Hajto, Kołodziej, Bajić (Górnik) – Marcelo, Cleber (Wisła)