W stolicy Żewłakow grał 12 lat temu i stąd wyruszał za granicę. Grał w Belgii, potem w cypryjskim APOEL Nikozja, w którego barwach strzelił bramkę Chelsea w Lidze Mistrzów. Wydawał się zatem idealnym napastnikiem na Ekstraklasę, tym bardziej że można było go pozyskać za darmo.
Piłkarz pomyślnie przeszedł testy medyczne, ale nie doszedł do porozumienia w sprawie kontraktu. Dalszych rozmów już nie będzie.