Czegoś takiego przy Łazienkowskiej nie był w stanie zaplanować absolutnie nikt. Legia niejednokrotnie już borykała się z problemami na początku sezonu, ale nigdy nie były one tak gigantyczne, aby wpaść w spiralę porażek, której końca nie widać. Tymczasem porażka ze Stalą Mielec była już szóstą z rzędu i coraz mniej wskazuje na to, że warszawianie znajdą szybki sposób na uporanie się z kryzysem. A czas nie stoi w miejscu i sytuacja w tabeli wygląda coraz gorzej.
Póki co u sterów drużyny pozostaje Marek Gołębiewski, który zastąpił na stanowisku Czesława Michniewicza. Niewykluczone jednak, że mimo wcześniejszych ustaleń władze "Wojskowych" wkrótce sięgną po innego szkoleniowca. Jednym z kandydatów może być znany z pracy w innych polskich klubach Leszek Ojrzyński. - Legia jeszcze nie dzwoniła. Ale powiedziałbym, że jestem zainteresowany. Mój dom jest 400 metrów od bazy Legii. Bardzo często wchodziłem to drużyny w kryzysie i musiałem szybko naprawiać - wyznał szkoleniowiec dla "sport.pl".
ZOBACZ TEŻ: Były mistrz świata szczerze o szansach Roberta Lewandowskiego na Złotą Piłkę. Nie ma wątpliwości, padły ważne słowa
Na tę chwilę wszystko wskazuje na to, że Markowi Gołębiewskiemu będzie dane poprowadzić Legię Warszawa także w kolejnych meczach po przerwie reprezentacyjnej. Brak wyjścia ze spirali porażek może jednak spowodować, że władze klubu zdecydują się na zatrudnienie innego szkoleniowca wcześniej niż w zimowej przerwie w rozgrywkach PKO Bank Polski Ekstraklasy.