Reprezentacja Polski nie zapisze Euro 2020 w najjaśniejszych kartach polskiej historii sportu. Drużyna narodowa spisywała się, przegrywając ze Słowacją i Szwecją, a niektórzy eksperci nie szczędzą litości względem Paulo Sousy i graczy powołanych na turniej. Swoje zdanie na temat postawy reprezentacji wyraził także były bramkarz "Biało-Czerwonych", Adam Matysek. Uczestnik mundialu w 2002 roku i były gracz Bayeru Leverkusen nazwał przebieg starań Polaków w fazie grupowej katastrofą.
Adam Matysek ostro o grze reprezentacji Polski. Były bramkarz kadry nie pozostawił litości
Zdaniem Matyska, reprezentacja Polski nie pokazała nic wspaniałego w trakcie turnieju i sprawiła zawód wszystkim. Sytuację "Biało-Czerwonych" porównał do gry kadry Rosji i Turcji, które także nie uchroniły się przed kompromitacją.
- Nawet laicy powiedzą, że nie można tak grać na takiej imprezie jak Euro. To była katastrofa totalna. Patrząc na wszystkie drużyny i je oceniając, Polska sprawiła największy zawód obok Turcji i Rosji (...) Były dobre momenty, ale tylko momenty. To zdecydowanie za mało, aby wyjść z grupy, a przecież to był plan minimum. Teraz tylko możemy sobie zadawać pytanie: dlaczego tak się stało? Dlaczego tylko Robert Lewandowski i może Piotrek Zieliński zaprezentowali się dobrze?- mówi Matysek w rozmowie z Eurosportem.
Wyszła PRAWDZIWA opinia Lewandowskiego na temat Sousy! Teraz wszystko jest już jasne
Matysek wskazał największy błąd Polaków
Zdaniem Adama Matyska, najsłabszą formacją Polaków w trakcie Euro 2020 była obrona, która nie sprawiała się dobrze. Były reprezentant kraju nie może uwierzyć, że drużyna narodowa potrafiła tracić bramki w dość prosty sposób.
- Traciliśmy bramki w dziecinny sposób. To aż nie przystoi, aby tak grać w obronie na takiej imprezie jak mistrzostwa Europy. Aby coś osiągnąć, trzeba mieć stabilną obronę rozumiejącą się z bramkarzem, który wybroni ci coś więcej. My tego nie mieliśmy. Trudno było to osiągnąć, skoro w sparingach graliśmy za każdym razem w innym zestawieniu i w różnych systemach. Nie można też wychodzić z założenia, że nawet jak coś stracimy, to jedną więcej strzelimy. Nie mamy tego typu drużyny, aby tak podchodzić do meczu - podkreślił Adam Matysek w rozmowie z Eurosportem.