Każdy powinien zgodzić się z opinią, że lewa noga Sebastiana Mili mogłaby bardzo pomóc podczas Euro 2020. Reprezentacja Polski w meczu ze Słowakami stworzyła marne zagrożenie ze stałych fragmentów gry. Mimo że Mila od dawna nie gra już zawodowo w piłkę, to raczej nie zapomniał, jak dobrze bić stały fragment gry. Nie ma co ukrywać - w starciu z Hiszpanią trzeba będzie szukać szansy na zdobycie bramki po zagraniu ze stojącej piłki, a w tym były gracz m.in. Śląska Wrocław i Austrii Wiedeń był mistrzem.
Jerzy Dudek: Sousa chciał być jak Juergen Klopp, ale w kadrze nie ma na to czasu
Rzeczywistość jest jednak taka, że „Roger” jest ekspertem Telewizji Publicznej. Już dotarł do Sevilli i uliczki stolicy Andaluzji zwiedza w koszulce z nazwiskiem Lewandowskiego.
Niestety - na razie to Hiszpanie robią sobie z nas żarty. Tak przynajmniej relacjonuje Sebastian Mila. Kibice z Półwyspu Iberyjskiego mają prawo czuć się mocnym faworytem sobotniego starcia. Zmobilizowani będą bardziej niż zwykle, bowiem niespodziewanie zremisowali ze Szwecją pierwszy mecz fazy grupowej.
Dla Polaków to mecz o wszystko. Muszą wygrać, by marzyć o awansie. Biało-Czerwonym nie pomogli Słowacy, którzy w Sankt Petersburgu przegrali z reprezentacją Szwecji (0:1).
Kapitan reprezentacji Hiszpanii wygrał z koronawirusem. Czy zagra z Polską? Jest decyzja
Na razie lepszy humor mają Hiszpanie, ale kto będzie się śmiał ostatni. Odpowiedź poznamy w sobotę ok. godziny 23:00. Wtedy powinien wybrzmieć ostatni gwizdek Daniele Orsato. To włoski arbiter będzie rozjemcą meczu Hiszpania – Polska.