Przez cały miesiąc europejskie reprezentacje rywalizowały o to, aby dostąpić zaszczytu wystąpienia w pojedynku decydującym o zdobyciu mistrzostwa Europy. Ostatecznie sztuka ta udała się Włochom oraz Anglikom, którzy w niedzielny wieczór dadzą z siebie wszystko w walce o trofeum. Polscy kibice będą mogli obejrzeć ten pojedynek w TVP z komentarzem Mateusza Borka, który decyzją szefa redakcji sportowej, Marka Szkolnikowskiego, w ostatniej chwili wskoczył w miejsce legendarnego Dariusza Szpakowskiego.
Łukasz Podolski już czaruje w Zabrzu. Tak wyglądał pierwszy trening gwiazdy w Górniku
Decyzja ta rozemocjonowała kibiców. Swoje stanowisko w całej sprawie na łamach portalu "Sportowe Fakty" wyraził także szef TVP, Jacek Kurski. - Jestem osobiście fanem Szpakowskiego. Dla mojego pokolenia po erze Jana Ciszewskiego był nr 1. Przyjąłem jednak do wiadomości decyzję dyrekcji TVP Sport. Próbowałem namówić zainteresowanych na duet marzeń. Gdy przekonałem się, że mój pomysł nie ma szansy na spełnienie - wyłączyłem się ze sprawy - skwitował prezes Telewizji Polskiej.
Zobacz też: Niecodzienny problem Włochów przed finałem Euro. Adam Nawałka byłby wściekły
I dodał zapytany, czy miał na myśli powierzenie finału duetowi Borek - Szpakowski: - Dokładnie tak. Miałem nadzieję na swoiste przekazanie pałeczki podczas prestiżowej, wielomilionowej transmisji. Rozmawiałem o tym pomyśle w miarodajnym gronie, ale wyczułem, że po stronie obu komentatorów nie ma chęci na jego realizację. Żałuję, że to nie wyszło. Najpierw myślałem o meczu Polska - Szwecja. Potem o finale ME.
Jak zatem widać, Dariusz Szpakowski jest wciąż bardzo mocno ceniony przez Jacka Kurskiego. Jakie będą dalsze losy legendarnego komentatora? Przekonamy się zapewne już w najbliższej przyszłości.