Jakub Kwiatkowski w przeraźliwym upale porozmawiał kilka minut z żurnalistami oczekującymi pod hotelem. Wyjaśnił, jak wygląda sytuacja zdrowotna piłkarzy i jak drużyna jest przygotowana do meczu o wszystko ze Szwecją.
- W przypadku Kuby Modera jest lekki uraz kolana, tuż przed meczem zapadnie decyzja, czy będzie mógł zagrać. Emocje pewnie przyjdą jutro, kiedy będziemy jechali na stadion. Wiara i nadzieja są jedne – wygrać. Nie po to nasi piłkarze tyle zdrowia zostawili w Sewilli. Szkoda by było ten remis z Hiszpanią zaprzepaścić, więc w środę ze Szwecją trzeba przystawić tę pieczątkę. Dopiero w przypadku zwycięstwa w Petersburgu, ten remis w Sewilli nabierze dodatkowego wymiaru – powiedział Kwiatkowski, który stwierdził, że piłkarze są gotowi na upał w Petersburgu. - W Sopocie i w Gdańsku nie było dużo chłodniej. Mieliśmy dobre przetarcie. Pewnie należy spodziewać się przerw na dodatkowe napicie się wody w pierwszej i drugiej połowie, bo przepisy to regulują – dodał Kwiatkowski.
Polska POLICJA przyjechała do Rosji! Co się dzieje?! Mamy ZDJĘCIA
W trakcie wywiadu Kwiatkowski nagle go przerwał, bo zadzwonił telefon. Okazało się, że chciała z nim rozmawiać żona, Agata Załęcka.
- Przepraszam, moja żona chyba dzwoni – powiedział do dziennikarzy i złapał za telefon. - Oddzwonię, bo wywiadu udzielam – rzucił w kierunku żony z uśmiechem, a potem kontynuował dyskusję z żurnalistami. Kilka godzin później Kwiatkowski prowadził już oficjalną konferencję prasową z udziałem Mateusza Klicha i selekcjonera reprezentacji Polski Paulo Sousy.
- Chcemy wygrać. Wrócić do Sopotu i przygotowywać się do meczu 1/8 finału. Chcemy mieć dobre wspomnienia z Petersburga – powiedział na koniec Kwiatkowski.