Michał Żewłakow

i

Autor: CyfraSport Michał Żewłakow

Michał Żewłakow: ludzie chcą być mądrzejsi od tych, którzy siedzą w piłce 20 lat

2021-06-18 13:48

- Wiem, że sytuacja nie jest kolorowa, nie można udawać, że się nic nie dzieje, natomiast od jakiegoś czasu wielkie piłkarskie imprezy są giełdą mądrości, gdzie ludzie gonią za „lajkami”, gdzie ludzie są mądrzejsi od tych, którzy siedzą w piłce od 20 lat – uważa Michał Żewłakow, wybitny reprezentant Polski, obecnie ekspert CANAL+Sport.

Michał Skiba: - Emocje po meczu ze Słowacją już zeszły, czy porażka w Sankt Petersburgu jeszcze w Panu siedzi?

Michał Żewłakow, wybitny reprezentant Polski: - Trudno jest mi krytykować reprezentację. Brałem udział w trzech wielkich imprezach, które miały scenariusz podobny do tego, który nam się niestety rysuje… Jeśli mam się do tego wszystkiego odnieść, to byłoby tak, jakbym miał krytykować kogoś za…

- Za to, co sam Pan zrobił?

- Tak. Tylko, że po prostu trochę wcześniej, zapewne w mniejszej świadomości. Nie chciałbym krytykować kadry, choć przyznam, że trudno jest jej nie krytykować. Sam przez to przechodziłem i potrafię postawić się w ich sytuacji. A gdy czytam te wszystkie komentarze, to zaczyna mnie szlag trafiać. Wiem, że sytuacja nie jest kolorowa, nie można udawać, że się nic nie dzieje, natomiast od jakiegoś czasu wielkie piłkarskie imprezy są giełdą mądrości, gdzie ludzie gonią za „lajkami”, gdzie ludzie są mądrzejsi od tych, którzy siedzą w piłce od 20 lat.

ZAŁAMANY MATEUSZ BOREK. Kulisy DRAMATYCZNEJ PORAŻKI ze Słowacją

- Szwedzi pokazali, że z Hiszpanią można grać i zdobyć na jej terenie korzystny wynik.

- Tak jak Szwedzi zatrzymali Hiszpanię, to można zrobić na wielkim turnieju tylko raz. Za każdym razem się to nie uda. Węgrzy tez próbowali postawić się Portugalii, a moim zdaniem oni są gorsi od nas. Madziarzy do 85. minuty wzbili się na swoje wyżyny, my byliśmy takim zespołem nizinnym w meczu ze Słowacją. Podejrzewam, że Słowacja to jedna z najsłabszych drużyn na tym Euro.

- Przed sobotnim meczem wracają wspomnienia sprzed 11 lat. Hiszpania pokonała kadrę Franciszka Smudy 6:0, grał Pan w tym meczu…

- To była moja najwyższa porażka. Bez względu na to z kim się gra, czy ta drużyna jest kandydatem do mistrzostwa świata czy nie, a wtedy była, to taka porażka sprawia, że nie chcesz o tym rozmawiać, chcesz zapomnieć. 6:0 po prostu boli. Hiszpanie w tamtym meczu grali w piłkę, cieszyli się nią, dla nas było to 90 minut męczarni i biegania z futbolówką.

- Tak to niestety wszyscy wspominamy.

- A jak popatrzyłem na układ meczów, to bałem się, że pierwszy mecz może nie potoczyć się po naszej myśli, mecz z Hiszpanią będzie gwoździem do trumny i my pierwszy raz możemy nie zdobyć punktu na wielkiej imprezie. Trudno odgadnąć, co chce wymyślić Paulo Sousa. Na każdy mecz na inny pomysł na tą drużynę.

- Taki był przekaz Paulo Sousy od początku jego pracy z kadrą. Taktykę i personalia będziemy dostosowywać do przeciwnika

- Zdaję sobie sprawę, że do meczów z Hiszpanią i Słowacją trzeba podejść zupełnie inaczej. My ze Słowakami powinniśmy narzucić swój styl gry, nie wyobrażam sobie za to, żeby Hiszpanie mieli się częściej bronić, a my częściej atakować. Każdy mecz polskiej reprezentacji, to są inni aktorzy. W jednym ustawieniu defensywy, czy jedną jedenastką nie zagraliśmy dwóch meczów z rzędu. To takie skakanie z kwiatka na kwiatek. Może trener Sousa wie jakieś rzeczy, których ja kompletnie nie mogę sobie uświadomić. W sobotę znowu zagramy w innym składzie, bo nie będzie Grzegorza Krychowiaka. Kadra to jedna książka, ale jeden rozdział jest o fantastyce, drugi o rodzeniu dzieci, a trzeci o rozwodzie albo remoncie samochodu.

Najnowsze