Jeszcze kilka dni temu podczas spaceru po Sewilli widzieliśmy realny strach przed koronawirusem. Hiszpanie, których pandemia mocno doświadczyła, są przerażeni. Maseczki wciąż są obowiązkowe (za jej brak grozi mandat 100 zł) i ten przepis jest respektowany. Z kolei lot do Rosji to podróż do innego świata, nie tylko pod względem kulturowym. W Rosji do tematu lockdownu podchodzi się bowiem bardzo luźno. Ludzie w maseczkach są rzadkim widokiem nie tylko na świeżym powietrzu, ale również w pomieszczeniach. Restauracje są od dawna w pełni otwarte, podobnie jak dyskoteki, a o zachowywaniu bezpiecznych odległości można pomarzyć. Rosjanie zachowują się tak, jakby koronawirus nie istniał.
Włodzimierz Lubański przed meczem ze Szwecją. Zwraca na bardzo ważny aspekt w grze Skandynawów
Wzrasta liczba zakażeń
Teraz Rosja zaczyna mieć problem. W ciągu ostatnich dziesięciu dni liczba zakażeń podwoiła się, a tylko w ostatni poniedziałek wyniosła niecałe 18 tysięcy. Największymi ogniskami koronawirusa są Moskwa i właśnie Petersburg. Problemem jest nie tylko nierespektowanie obostrzeń, ale również szczepienia, całkowicie zaszczepionych jest zaledwie 11 proc. obywateli. Kwitnie czarny rynek fałszywych certyfikatów szczepionkowych. Za dowód pełnej ochrony przeciw Covid-19 trzeba było zapłacić 5 tysięcy rubli (niecałe 300 zł).