Polacy do pełni szczęścia w meczu ze Szwecją potrzebowali zwycięstwa. Taki wynik był absolutną koniecznością, aby zająć miejsce premiowane awansem do 1/8 finału. Niestety, „Biało-Czerwoni” nie stanęli na wysokości zadania i ulegli Skandynawom 2:3. Mecz rozpoczął się dla nas fatalnie, gdyż już w drugiej minucie Forsberg zapewnił „Trzem Koronom” prowadzenie. Kiedy niedługo po rozpoczęciu drugiej połowy ten sam zawodnik podwyższył na 2:0 wydawało się, że jest po meczu. „Biało-Czerwoni” wrócili jednak do gry dzięki Robertowi Lewandowskiemu, który dwukrotnie trafił do siatki Olsena. Niestety, w samej końcówce nasze marzenia o wygranej pogrzebał Claesson.
Karykaturalna druga bramka
Do naszych reprezentantów duże pretensje można mieć zwłaszcza o stratę drugiej bramki. – Drugi gol padł po klasycznej kontrze, a zatem było to coś czego nasi piłkarze musieli się spodziewać. Reprezentacja „Trzech Koron” słynie bowiem z wyczekiwania na błędy rywala i karcenia ich po kontratakach. Kluczowe w tej sytuacji było zachowanie Przemysława Frankowskiego, który – nawet kosztem żółtej kartki – powinien faulować Kulusevskiego. Niestety, nie zrobił tego, a kilka sekund później rywale cieszyli się z gola – mówił w rozmowie z „Super Expressem” były reprezentacyjny bramkarz, Radosław Majdan.
Euro 2020: Paulo Sousa zarabia MILIONY, a wciąż wygrał tylko z ANDORĄ! To jest ABSURD
„Mindfootballnes” zwraca jednak uwagę na co innego. Na zdjęciu zamieszczonym na Twitterze wzięto pod lupę zachowanie polskich defensorów w momencie, kiedy Dejan Kulusevski przedzierał się już w pole karne. Na fotce widać wyraźnie, że w obrębie naszej „szesnastki” znajdowało się pięciu Polaków i tylko czterech Szwedów. Problem w tym, że trzech naszych zawodników skupiło swoją uwagę na zawodniku Juventusu, a żaden z nich nie dostrzegł Emila Forsberga, który chwilę później otrzymał futbolówkę i płaskim strzałem po raz drugi pokonał Szczęsnego. Takie zachowanie z pewnością nie przystoi reprezentantom kraju i pewnym wydaje się, że Paulo Sousa miał o to do swoich zawodników ogromne pretensje.
Polska na Euro 2021
Polacy w trzech meczach fazy grupowej ugrali zaledwie jeden punkt i ostatecznie zajęli ostatnie miejsce w grupie E. „Biało-Czerwoni” na inauguracją nieoczekiwanie nie sprostali Słowakom, przegrywając 1:2 (gol Karola Linettego). W pierwszym „meczu o wszystko” podopieczni Paulo Sousy dzięki trafieniu Roberta Lewandowskiego zremisowali z Hiszpanią (1:1), dzięki czemu mecz ze Szwecją stał się kluczowy w walce o wyjście z grupy. Niestety, porażka 2:3 sprawiła, że marzenia o podboju Europy Polacy muszą odłożyć o kolejne cztery lata.