Reprezentacja Polski po przegranej ze Słowacją jest w trudnej sytuacji. Teraz będzie szalenie ciężko wywalczyć przepustkę do fazy pucharowej, o czym tak marzyli polscy kibice. Ale może stanie się cud? W każdym razie w meczu ze Słowacją kadrowicze musieli uważać co mówią. Wszystko przez to, że w ekipie naszych południowych sąsiadów na boisku było trzech graczy, którzy znają język polski, bo grali lub nadal grają w Ekstraklasie. To trio to: Ondrej Duda, Lubomir Satka i Lukas Haraslin. I to właśnie on zdradził w rozmowie ze słowackimi media, że podsłuchiwał jak mają grać Polacy. Na ławce siedział za to bramkarz Lechii - Duszan Kuciak.
Rozszyfrował taktykę Polaków
Lukas Haraslin, pomocnik piłkarskiej reprezentacji Słowacji, która w pierwszym meczu mistrzostw Europy pokonała w Sankt Petersburgu Polskę 2:1 przyznał, że dzięki znajomości języka rozszyfrował taktykę ofensywną biało-czerwonych. Haraslin, który język polski opanował podczas pięciu lat występów w gdańskiej Lechii, powiedział w wywiadzie dla dziennika SME, że w trakcie poniedziałkowego meczu przekazywał partnerom ze swojego zespołu różne instrukcje z obozu przeciwników. Dzięki znajomości języka był w stanie zrozumieć plan gry biało-czerwonych. Informował swoich kolegów z drużyny o poleceniach trenera, jakie rywale wymieniali między sobą na boisku.
Inaki Astiz podpowiada przed meczem z Hiszpanią. Przestrzega Polaków przed tym piłkarzem
Kazał odpuścić Kamilowi Glikowi
Ale to nie koniec wiadomości od pomocnika kadry Słowacji. - Usłyszałem również, gdy Kamil Glik mówił Grzegorzowi Krychowiakowi, gdzie zamierza pobiec. Natychmiast ostrzegłem o tym kolegę z zespołu Tomasa Hubocana, aby dokładniej pilnował rywala. Kiedy Glik mnie usłyszał, przeszedł natychmiast na francuski (Glik i Krychowiak w przeszłości grali w klubach z ligi francuskiej - PAP), ale też go rozumiałem, ponieważ to język podobny do włoskiego - przyznał Słowak. Dodał, że uprzedził o tym Polaka: - Powiedziałem mu: Kamil, i tak cię rozumiem". Więc odpuścił to - wyjawił Haraslin, który od 2020 roku jest zawodnikiem zespołu Serie A Sassuolo i już dość dobrze opanował język.
Jan Bednarek zarumieni się po tych słowach. To wojownik o wielkiej stopie. Nie odpuścił dżdżownicy