Wydawać by się mogło, że w XXI wieku, gdzie kibice mają dostęp do mediów społecznościowych, będących jednym z najpowszechniejszych źródeł informacji, niewiele da się ukryć. Faktem jest, że niektóre rewelacje wyciekają do prasy i tajemnice szatni poznają tysiące fanów, jednak dużo więcej pozostaje między zawodnikami i osobami pracującymi przy danej drużynie. Wszak rywal nie zawsze musi o wszystkim wiedzieć, a pewne sprawy potrafią wprowadzić zamęt w szeregach przeciwnika. Nie inaczej jest w przypadku reprezentacji. Zwłaszcza na takim turnieju jak Euro 2020, gdzie o zwycięstwach i porażkach mogą decydować detale. Dość niespodziewanie okazało się, że polscy kibice nie dostawali jedynie prawdziwych informacji. W programie "Hejt Park" na Kanale Sportowym Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN przyznał, że nie wszystko co mówił było prawdą i musiał oszukiwać zarówno kibiców, jak i rywali.
Aleksander Kwaśniewski szczerze o Robercie Lewandowskim. Padły słowa o KALECZENIU
Rzecznik PZPN przyznał, że jeśli chodzi o stan zdrowia Jakuba Modera, było gorzej niż podawano. - Od początku wiedzieliśmy, że Moder nie zagra ze Szwecją. On prawie zerwał więzadła w meczu z Hiszpanią. Ale nie mogłem tego powiedzieć. Mówiliśmy, że decyzja dotycząca Modera będzie w ostatniej chwili, żeby wprowadzić nieco zamieszania u rywali - wyjawił Kwiatkowski w "Hejt Parku".
Bardzo podobna sytuacja miała miejsce przed Euro 2020 i dotyczyła Arkadiusza Milika, który ostatecznie na turniej nie pojechał. - Tak samo było z Milikiem, chociaż wtedy sam piłkarz nie chciał, żeby w świat poszedł przekaz, że ma problemy z kolanem. Chcieliśmy go chronić. Nie mówiłem prawdy, bo nie mogłem. W pewnych sprawach uznajemy, że to leży w interesie całej drużyny - podkreślił rzecznik PZPN. Jak widać, praca na tym stanowisku wymaga ogromnego taktu i wiedzą, co można, a czego nie można powiedzieć.