W marcu wszyscy fani reprezentacji Polski żyli emocjami związanymi z kwalifikacjami do mistrzostw świata w Katarze. "Biało-czerwoni" weszli w te eliminacje dość przeciętnie - zremisowali 3:3 z Węgrami, pokonali 3:0 Andorę oraz przegrali 1:2 z Anglią. Od września ponownie powrócą do walki o bilet do azjatyckiego turnieju i wówczas nie będą już mieli zbytniego marginesu błędu jeżeli marzą o występie na mundialu. Do tego jednak daleka droga - teraz na tapecie są mistrzostwa Europy.
Sławomir Peszko u Kuby Wojewódzkiego!
A te przyniosą boje Polaków ze Słowacją, Szwecją oraz z Hiszpanią. I o ile ten ostatni pojedynek ma odbyć się w Bilbao i tam też dojdzie do skutku, o tyle problem pojawia się w kwestii dwóch pierwszych potyczek. Planowano, że zespoły zmierzą się na stadionie w Dublinie. Irlandczycy jednak prawdopodobnie nie będą w stanie przedstawić na czas odpowiednich gwarancji m.in. dotyczących wpuszczenia na trybuny określonej liczby kibiców, co poskutkuje odebraniem praw do organizacji turnieju - pisze "The Sun".
A jeżeli tak własnie się wydarzy, to Polska ma rozegrać dwa pojedynki w Manchesterze na stadionie City - Etihad Stadium. Według brytyjskiej prasy, obiekt ten będzie najłatwiejszy do przystosowania do odpowiednich standardów w krótkim czasie. Na razie dyskusje wciąż trwają, a oficjalnych komunikatów w całej sprawie powinniśmy wyglądać w ciągu najbliższych godzin.