Jeszcze przed turniejem wiele wskazywało na to, że Dariusz Szpakowski będzie obecny na najważniejszych meczach Euro 2020 w tym na finale. Dopiero tuż przed samym spotkaniem Anglików z Włochami na Wembley Marek Szkolnikowski ogłosił, że mecz ten skomentuje Mateusz Borek i Kazimierz Węgrzyn. Wpis dyrektora TVP wywołał ogromne poruszenie w mediach społecznościowych.
Dyrektor TVP szczerze o zamieszaniu ze Szpakowskim. Są zaskakujące fakty
Kibice byli mocno podzieleni. Jedna część uważała, że ze względu na liczne pomyłki Szpakowskiego w poprzednich spotkaniach, decyzja była słuszna, a inni twierdzili zaś, że taka legenda mimo wszystko powinna dostać szansę skomentowania wielkiego meczu. Okazuje się, że zmiana komentatorów nie był jedynie pomysłem Szkolnikowskiego.
Dyrektor TVP Sport w rozmowie z portalem SportoweFakty WP uchylił rąbka tajemnicy. Okazuje się, że sam Szpakowski nie chciał komentować finału. - Od razu powiedział, że nie chce prowadzić finału. Był po meczu, popełnił kilka błędów, mówił o norweskiej obronie, o szwedzkim ataku, ludzie zaczęli mu to wypominać, wylała się po raz kolejny fala komentarzy - wyjawił Szkolnikowski.
Szpakowski dostał propozycję przed finałem Euro 2020. Nie zdecydował się na zmianę
- Zaproponowałem spotkanie. Następnego dnia rozmawialiśmy 40 minut twarzą w twarz. Darek zdania nie zmienił. Ja, nie ukrywam, też byłem za tym, żeby zmienić duet komentatorski - dodał dyrektor TVP Sport. Okazuje się, że Szpakowski dostał propozycję zmiany współkomentatora.
- Zaproponowałem Darkowi wymianę współkomentatora. Andrzeja Juskowiaka mógł zastąpić Robert Podoliński, który świetnie sobie radził podczas turnieju. Miał co prawda plany urlopowe, ale powiedział, że może je zmienić - wyjawił Szkolnikowski. Szpakowski na taką zmianę jednak się nie zdecydował i to ostatecznie Borek i Węgrzyn skomentowali mecz finałowy.