Do dramatycznych scen z udziałem 22-letniego piłkarza doszło w lipcu 2017 roku. Podczas meczu towarzyskiego, w którym Ajax mierzył się z Werderem Brema, Nouri w pewnym momencie położył się na murawie. Wówczas nic nie wskazywało na dramat, jaki ma się rozgrywać przez kolejne miesiące. Gdy medycy zorientowali się, że sytuacja jest naprawdę poważna, na boisku pojawiła się karetka.
PRZERAŻAJĄCE skutki pandemii koronawirusa. Piłkarze chcieli popełnić SAMOBÓJSTWA
Po przewiezieniu młodego zawodnika do szpitala stwierdzono niewydolność układu krążenia. Doprowadziło to do poważnych i trwałych obrażeń mózgu. Nouri przebywał w śpiączce, ale jak poinformowała jego rodzina w programie "De Wereld Draait Door", 22-latek wybudził się z niej. - Śpi, je, marszczy brwi i beka, ale poza tym nie jest w stanie wykonać większości czynności dnia codziennego. Komunikuje się z nami przez uniesienie brwi, to w tej chwili dla niego jedyny sport - wyjawił brat zawodnika.
Koronawirus niszczy marzenia Kubicy. Jego debiut odłożony w czasie
Ojciec Nouriego o wszystkim opowiadał ze łzami w oczach. - Wierzymy w ten cud. To dla nas trudny test, ale będziemy dalej to robić i dawać z siebie wszystko. Naszą intencją jest poprawa zdrowia Appie'ego. Po prostu musimy się nim zająć najlepiej, jak potrafimy - powiedział. Według doniesień medialnych Ajax miał zaoferować dożywotnią pomoc rodzinie Nouriego.