- Byliście już w piekle w tym spotkaniu, ale udało wam się wydostać.
- Bartosz Kapustka: - Na pewno odwróciliśmy losy z spotkania i to jest dla nas w tym momencie najważniejsze. W pierwszej połowie ciężko się to oglądało, ale zostaje nam tylko wygrać mecz w Warszawie.
- Co się wydarzyło w przerwie? Padły mocne słowa?
- Mnie nie było szatni w przerwie, już wiedziałem, że wchodzę na boisko. Ja się skupiłem na tym, żeby jak najlepiej się przygotować, żeby być gotowym od drugiej połowy.
- Niewiele zabrakło, żeby któryś z tych trzech strzałów wpadł. Był słupek, interwencja bramkarza i uderzenie minimalnie nad poprzeczką.
- No niestety, szkoda, że to dzisiaj nie wpadło. Ale i tak cieszę się z tego, że tą drugą połowę wygraliśmy i strzeliliśmy dwie bramki i to jest najważniejsze, że cały czas jesteśmy w grze. Czeka nas mecz w Warszawie, który trzeba wygrać. Każdy wynik, w którym strzelimy więcej niż jedną bramkę daje awans. To jest dla nas w tym momencie priorytet.
- Czym was na Norwegowie zaskoczyli?
- Myślę, że tym nas zaskoczyli, czym my ich zaskoczyliśmy w drugiej połowie. Dwa różne oblicza meczu.
Zmartwychwstanie Legii Warszawa w Molde! Dwa gole, które dają nadzieje na awans
- W waszych meczach nudy nie ma. To nie są widowiska dla ludzi o słabych nerwach.
- Myślę, że tak samo jak i w meczach ligowych, w meczach w pucharach chcemy wygrywać. I niczym się założenia nie różniły od tego, co było w meczu z Ruchem. Tam wpadła jedna bramka, która dała nam zwycięstwo. Tutaj rzeczywiście tych bramek było więcej. Ale w każdym meczu gramy o zwycięstwo i to jest dla nas najważniejsze. Nie kalkulujemy. Piłka nożna czasami jest nieprzewidywalna i różnie się te mecze toczą.
- Z czego wynikała taka różnica?
- To ciężko jest wytłumaczyć. Gdybyśmy wiedzieli, jak mamy wyjść od początku, to byśmy wyszli pewnie od początku tak jak w drugiej połowie, więc tutaj nie ma żadnego wytłumaczenia.
- Już się nie możesz tego czwartku następnego doczekać?
- Zdecydowanie, ale w niedzielę czeka nas bardzo ważny mecz z Puszczą i tutaj bez żadnej kurtuazji mogę powiedzieć, że to jest dla nas w tym momencie najważniejsze. Liga jest dla nas tak samo ważna jak europejskie puchary. Myślę, że może nawet ważniejsza, bo każdy chce zdobyć mistrzostwo z Legią. Także najpierw niedziela, a później czwartek.
- To już jest ten czas, żebyś zagrał od pierwszej minuty?
- Chcę dawać sygnały, żeby tak było. Ja cieszę się bardzo z każdych minut, cieszę się, że w końcu nie oglądam tych meczów w Europie z perspektywy trybun. Jestem już gotowy do tego, żeby rywalizować.