W niedzielę Legia Warszawa poinformowała, że transfer Hiszpana jest wielce prawdopodobny. Carlitos nie wystąpił w wyjazdowym spotkaniu przeciwko ŁKS-owi Łódź, które wicemistrzowie kraju wygrali 3:2. - Żadnej oferty nie mamy, ale jego głowa jest już dalej niż bliżej. Wiemy, że jego agent cały czas pracuje, szuka mu klubu - zacytował stanowisko klubu portal sport.pl. Co ciekawe, trener Aleksandar Vuković na konferencji prasowej przyznał, że napastnik miał wystąpić w ostatnim pojedynku. - Jeżeli chodzi o Carlitosa, to o jego braku zadecydowały kwestie prywatne. Był przewidziany do gry w dzisiejszym meczu. I to wcale nie znaczy, że nie wystąpi już w barwach Legii - mówił serbski szkoleniowiec.
Carlitos w oczach trenera Vukovicia przegrywał ostatnio rywalizację z Sandro Kulenoviciem i Jarosławem Niezgodą. Hiszpan zaczął w związku z tym szukać nowego pracodawcy, który dałby mu więcej szans na grę. Sporo mówiło się o możliwym przejściu do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Sprawa wciąż jednak nie została rozstrzygnięta, a w czwartek przybrała nieoczekiwany obrót. Otóż ofensywny piłkarz pojawił się na pokładzie samolotu, którym Legia Warszawa poleciała do Glasgow na mecz przeciwko Rangersom w rewanżu IV rundy eliminacji Ligi Europy.
W środę Carlitos ma normalnie uczestniczyć w zajęciach Legii na stadionie, na którym w czwartek rozegra się bój o awans do fazy grupowej Ligi Europy. Później Aleksandar Vuković podejmie decyzję czy postawić na Hiszpana.
Polecany artykuł: