- Trener Feio musi poprawić podejście piłkarzy do meczów w lidze, ale na dzisiaj widzę więcej pozytywów w jego pracy niż negatywów - mówi "Super Expressowi" były piłkarz Legii Cezary Kucharski.
„Super Express”: - Legia po wodzą Goncalo Feio idzie w dobrym kierunku?
Cezary Kucharski: - Wydaje mi się, że w dobrym, ale moja wiara w jego pracę została zachwiana meczami z Piastem i Puszczą. Wydawało mi się, że jest nowa Legia, która gra do końca, potrafi rozstrzygnąć mecz z mocną drużyną jak Broendby w końcówce. Rewanż z Duńczykami i to, czy Legia wykorzysta szansę na awans odpowiedzą na moje wątpliwości. Feio potrzebuje czasu na poukładanie wszystkiego, po tylu zmianach w kadrze zespołu i sztabie trenerskim.
- Trener Feio reaguje nerwowo zarzucając po meczu z Puszczą dziennikarzom, że w Polsce, a szczególnie w Legii panuje "kultura szukania winnych". Słabą grę i wynik wytłumaczył złym stanem murawy.
- Feio w tym co mówi zaprzecza sam sobie. Z jednej strony mówi o "kulturze szukania winnych", a za chwilę sam tłumaczy słabszą grę stanem boiska, więc to jest niespójne. Trener Legii dużo mówi, przekazuje dużo informacji na zewnątrz do mediów. Jeśli tak samo pracuje z piłkarzami, to być może mają chaos w głowach. Jako kibicowi podoba mi się to, bo dostaję dużo informacji merytorycznych, które wywołują dyskusję. Natomiast zastanawiam się czy piłkarze są w stanie nadążyć za tymi informacjami i przełożyć na boisko lepszą grą. Potrzeba na to czasu.
- Ktoś z nowych piłkarzy zrobił na panu szczególne wrażenie?
- Na razie żaden, ale za wcześniej o tym mówić. Myślę, że kolejne ważne mecze, jak ten jutrzejszy z Broendby mogą pokazać jakość nowych piłkarzy i na to liczę. Testem będzie to, czy potrafią pomóc drużynie awansować do następnej fazy w europejskich pucharach. Natomiast cieszy, że Feio daje szansę młodym wychowankom klubu w meczach, które są już rozstrzygnięte. Trzeba im dawać nadzieję, że mogą być w przyszłości podstawowymi piłkarzami drużyny i to jest rozsądne podejście trenera. Jeśli nie mają takiej nadziei to odchodzą, jak choćby w przeszłości Sebastian Walukiewicz czy Łukasz Łakomy.
- Legia da radę przejść Broendby?
- Nie można świętować awansu pomimo dobrego wyniku na wyjeździe i myślę, że w Legii o tym wiedzą. Liczę, że podejście piłkarzy będzie zupełne inne niż w ostatnich meczach ligowych. Dla Legii ważne jest, żeby grać w dalszej fazie LK, dla rozwoju całego klubu. Liczę , że awansuje, ale trzeba uważać. Duńczycy zapewne wierzą , że Legię w Warszawie można pokonać, skoro zrobił to Piast.
Szalony „wykład” Goncalo Feio dla mediów i kibiców. Było i o winie, i o miłości