Michał Pazdan, Legia Warszawa

i

Autor: Cyfra Sport Michał Pazdan

El. LE: Wstyd, żenada i kompromitacja. Legia przegrała z Dudelange

2018-08-09 22:59

Polska piłka sięgnęła w czwartkowy wieczór dna. Dopełnieniem kompromitującego dnia była Legia Warszawa, która nie poradziła sobie z klubem z Luksemburgu. F91 Dudelange przyjechało do stolicy Polski jak po swoje i ze stadionu przy ulicy Łazienkowskiej wywiozła bardzo korzystny wynik. Zwycięzca Lotto Ekstraklasy z poprzedniego sezonu zaprezentował się żenująco słabo.

Za Legią bardzo ciężkie tygodnie. Mistrzowie Polski bardzo szybko pożegnali się z marzeniami o Lidze Mistrzów. Za silny okazał się dla nich zespół ze Słowacji, Spartak Trnawa. Pociągnęło to za sobą duże konsekwencje. Z posadą trenera pożegnał się Dean Klafuricia, a tymczasowo tę posadę objął Aleksandar Vuković.

Wydawało się, że w III rundzie Legia nie powinna mieć żadnych problemów z drużyną z Luksemburga. To, że nie będzie łatwo pokazały już pierwsze minuty. Piłkarze Dudelange nie pozwalali rywalom na zbyt wiele, wysoko ich naciskali, a Legioniści nie potrafili wymienić kilku celnych podań. Pierwszy groźny strzał oddał jednak Mateusz Wieteska, ale bramkarz gości zdołał go obronić.

W 17. minucie powinno być 1:0 dla gospodarzy. Fantastyczną sytuację zmarnował jednak Michał Kucharczyk. Skrzydłowy Legii był w zasadzie sam na sam z Jonathanem Joubertem, ale zdecydował się dogrywać do partnerów. Zrobił to fatalnie i piłka wyszła za linię końcową.

Do prawdziwej sensacji doszło w 24. minucie. Po indywidualnej akcji Dominika Stolza Dudelange wyszło na prowadzenie. Niemiec bez większych problemów poradził sobie z lewym obrońcą Legii i dograł na 11 metr, gdzie nożycami uderzył Clement Couturier. Arkadiusz Malarz zdołał dotknąć futbolówkę, ale ta i tak wpadła do siatki.

Gospodarze wyrównali błyskawicznie, bo już trzy minuty później. Goście popełnili fatalny błąd w środkowej strefie boiska. Piłka trafiła do Kucharczyka, który z kolei zagrał do Carlitosa. Hiszpan poradził sobie z dwójką obrońców i płaskim strzałem wpisał się na listę strzelców. Od 45. minuty gospodarze musieli radzić sobie w dziesiątkę, ponieważ czerwoną kartkę za taktyczny faul zobaczył Inaki Astiz.

Piłkarze z Luksemburga potrafili wykorzystać grę w przewadze. Od początku drugiej połowy przenieśli się na połowę rywali, gdzie z dużą swobodą rozgrywali piłkę. Podopieczni Dino Topmoeller popełnili jednak katastrofalny błąd w obronie. Jerry Prempeh zagapił się przed własnym polem karnym i stracił piłkę na rzez Jose Kante. Ten zagrał do Carlitosa, który wyszedł sam na sam, ale nie potrafił wykorzystać tej sytuacji.

Ale to goście wyszli na prowadzenie. W 62. minucie Sebastian Szymański na linii pola karnego sfaulował Stolza, co nie umknęło uwadze arbitra. Wskazał on na jedenasty metr. Do piłki podszedł David Turpel i bez większych problemów pokonał Malarza. Legia musiała przenieść grę na połowę rywali, co dawało Luksemburczykom okazje do kontrataku.

Po jednej z prób takiego ataku Turpel był bliski podwyższenia prowadzenia. Wyszedł sam na sam z bramkarzem Legionistów i zdecydował się na posłanie loba. Zrobił to jednak zbyt mocno i piłka wylądowała na górnej siatce bramki gospodarzy.

Do końca meczu nie zmieniło się nic. Legia skompromitowała się w tym sezonie już kolejny raz. Ale czwartkowa porażka przejdzie do historii polskiej piłki na bardzo długo. Mistrz Polski przegrał z mistrzem Luksemburga, krajem który ma mniej ludności niż Wrocław.

Legia Warszawa - Dudelange 1:2 (1:1)
Bramki: Carlitos 27 - Clement Couturier 24, David Turpel 62 (k.)

Żółte kartki: Cafu - Jordanov, Schnell

Czerwona kartka: Astiz

Legia: Malarz - Wieteska, Astiz, Pazdan, Nagy - Cafu (46. Kante), Mączyński, Philipps, Kucharczyk, Szymański (65. Żyro) - Carlitos (83. Hołownia)

Dudelange: Joubert - Jordanov, Schnell, Prempeh, El Hriti - Kruska, Sinani, Da Cruz (73. Pokar) - Stumpf (59. Turpel), Stolz, Couturier (80. Perez)

Najnowsze