Szymon Matuszek, Górnik Zabrze

i

Autor: Cyfra Sport Szymon Matuszek to kapitan Górnika Zabrze

El. Ligi Europy: Kompromitacja Górnika na Słowacji. AS Trencin rozbił zabrzan

2018-08-02 19:22

Po spotkaniu w Zabrzu można było mieć pewne nadzieje, że Górnik zdoła odrobić straty i powalczyć o awans. AS Trencin piłkarzom Marcina Brosza taki pomysł bardzo szybko wybił z głowy. Po dwudziestu minutach gospodarze prowadzili już 2:0 i losy dwumeczu były w zasadzie wyjaśnione. Bohaterem zespołu ze Słowacji był Philip Azango, który miał udział niemal przy każdej bramce swojej drużyny.

Górnik w pierwszym spotkaniu z zespołem ze Słowacji nie był bez szans. Gdyby piłkarze Marcina Brosza zachowali więcej zimnej krwi przed bramką rywala, na mecz rewanżowy jechaliby z korzystnym dla siebie wynikiem. Ale to AS Trencin był bliżej awansu po rywalizacji w Zabrzu.

Przybliżyli się do niego jeszcze bardziej już w 10. minucie spotkania. Tuż pod polem karnym Adam Wolniewicz sfaulował Philipa Azango. Po ostrym dośrodkowaniu z rzutu wolnego dużego pecha miał Igor Angulo. Hiszpan zanotował zbyt słaby kontakt z piłką i po odbiciu się od jego głowy wpadła w okienko bramki Górnika.

Zaledwie dziesięć minut później Trencin prowadził już dwoma bramkami. W akcję ponownie zamieszany był Azango. Nigeryjczyk tym razem świetnie zastawił się na linii pola karnego i zagrał do wbiegającego na ósmy metr Hamzy Catakovicia. Bośniak wyszedł sam na sam z Tomaszem Loską i pokonał go strzałem z ostrego kąta.

Górnik nawet przez krótką chwilę nie zagroził bramce rywali. Gra tego zespołu wyglądała fatalnie. A gospodarze stwarzali sobie kolejne sytuacje. Najlepszą z nich miał nie kto inny, jak Azango. Nigeryjczyk miał przed sobą już tylko Loskę, ale tym razem bramkarz zabrzan okazał się lepszy i zdołał obronić jego strzał.

Po zmianie stron z nieco większym animuszem ruszyli piłkarze trenera Brosza. Częściej przebywali na połowie rywali. Potrafili stworzyć sobie groźne sytuacje, ale brakowało wykończenia. Tak było w 56. minucie, kiedy to Angulo miał świetną okazję do zdobycia gola kontaktowego. Hiszpan poślizgnął się przy oddawaniu strzału i bramkarz gospodarzy spokojnie złapał futbolówkę.

Ale to Trencin podwyższył prowadzenie. W 59. minucie Azango został kompletnie sam w polu karnym. Po dośrodkowaniu z prawej strony piłka dotarła do Nigeryjczyka, który nie miał problemów z pokonaniem Loski. Kilkanaście sekund później bramka padła również dla Górnika. Po podaniu Szymona Żurkowskiego, Daniel Smuga wpadł w szesnastkę i posłał moce uderzenie. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki.

Swoje szanse na zwiększenie rozmiarów zwycięstwa mieli jeszcze Słowacy. Cataković dwukrotnie nie potrafił pokonać bramkarza Górnika w dogodnych sytuacjach. Udało się dopiero za trzecim razem. Bośniak popisał się cudownym lobem z szesnastu metrów i wrzucił piłkę "za kołnierz" Loski. Przygoda zabrzan z Ligą Europy trwała zaledwie przez II rundy. AS Trencin w kolejnej fazie zagra z Feyenoordem Rotterdam.

AS Trencin - Górnik Zabrze 4:1 (2:0)
Bramki: Igor Angulo 10 (s.), Hamza Cataković 20, 90, Philip Azango 59 - Daniel Smuga 60

Żółte kartki: El Mahidoui - Matuszek

Trencin: Semrinec - Yem, Sulek, Lawrence, Skovajsa - Cataković, El Mahidoui (90. Van Arhem), Zubairu - Sleegers, Mance (90. Emeka), Azongo (86. Bukari)

Górnik: Loska - Wolniewicz, Wiśniewski, Suarez, Gryszkiewicz - Liszka (46. Smuga), Żurkowski, Matuszek, Urynowicz (46. Nowak) - Angulo, Jimenez (73. Ryczkowski)

Najnowsze