Michał Probierz

i

Autor: Mariusz Piotrowski Dziennikarz Super Expressu Piotr Dobrowolski wręcza Michałowi Probierzowi książkę "MAG" Johna Fowlesa

II runda el. Ligi Europy. Michał Probierz: Nie położymy się przed Omonią Nikozja

2015-07-16 15:52

Najlepszy trener ostatniego sezonu Ekstraklasy Michał Probierz (43 l.) to prawdziwy mól książkowy. A że w minionych rozgrywkach w iście magiczny sposób doprowadził Jagiellonię Białystok do trzeciego miejsca w lidze, reporterzy "Super Expressu" podarowali mu "Maga" Johna Fowlesa. - Za prezent dziękuję, choć u mnie nic z magii nie ma. Tylko ciężka praca. Bo leni po prostu nie cierpię - twierdzi szkoleniowiec "Jagi".

"Super Express": - Jednak po brązowym medalu w Ekstraklasie i rozgromieniu litewskiej Kruoji 8:0 w eliminacjach Ligi Europejskiej, w Białymstoku mają pana za czarodzieja. Niedługo pomniki zaczną panu stawiać.

Michał Probierz: - Pomniki po to się buduje, żeby je potem zburzyć. Także - spokojnie. Ja twardo chodzę po ziemi. Za dużo już w tym zawodzie przeżyłem, żeby się ekscytować pochwałami. Tak samo jak nie zadręczam się przeszłością. Z perspektywy czasu wiem, że nie mogliśmy przejść kilka lat temu Irtyszu Pawłodar. A swoją drogą to jesteśmy mistrzami w wypominaniu starych porażek, krajem, który prędzej pomoże obcemu niż swojemu. Jak trener Engel, który w cypryjskiej prasie dokładnie opowiedział o naszej grze. Ale zapewniam, że nie położymy się przed Omonią.

Jagiellonia Białystok - Omonia Nikozja TRANSMISJA w TV i STREAM ONLINE

- A wracając do książek. Co pan czyta?

- Bardzo lubię biografie. Z życia bohaterów wyciągam wnioski, naukę dla siebie. Jestem fanem trylogii Zygmunta Miłoszewskiego - "Uwikłanie", "Ziarno prawdy" i "Gniew". Ja tak mam, że lubię czytać kilka książek jednocześnie. To pomaga w ćwiczeniu koncentracji.

- Podobno sporo książek wygrał pan od swoich piłkarzy?

- Rzeczywiście, dzięki chłopakom mój zbiór jest coraz większy. Zostajemy po treningach i zakładamy się, kto lepiej wykona rzut wolny czy dośrodkowanie. To taka gra, która bawiąc, uczy. Jeśli ja przegram, to wypłacam im kasę. Zakłady są niewielkie, do pięćdziesięciu złotych. Jak wygram, to nie biorę od chłopaków pieniędzy, tylko podaję tytuł, który mi mają kupić. Nie ma chyba w drużynie takiego, który nie wzbogaciłby mojej kolekcji.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze