Jan Urban nie chciał nikomu mydlić oczu. Wszyscy widzieli, że to gospodarze byli stroną przeważającą w czwartek, ale "Kolejorz" okazał się do bólu skuteczny. - Wydaje mi się, że w pierwszej połowie Fiorentina miała przewagę, tak jak w całym spotkaniu, ale nie było tak dużo klarownych sytuacji jak w drugiej części dla gospodarzy. My mieliśmy dużo cierpliwości, czekaliśmy na szansę w wyprowadzeniu kontrataku. Trudno się gra przeciw tak znakomicie wyszkolonej i grającej kombinacyjną piłkę drużynie. Troszeczkę szczęście nam dopisało, ale to za naszą cierpliwość w defensywie zostaliśmy nagrodzeni - powiedział trener Lecha Poznań.
Jan Urban po meczu Fiorentina - Lech
Szkoleniowiec mistrzów Polski odniósł się także do zmian, które zaszły w składach obu zespołów w porównaniu z ostatnimi meczami. - Nie my byliśmy faworytem, nie ukrywajmy. Mamy swoje problemy w polskiej lidze, staramy się grać i zdobywać doświadczenie w Europie. Nie mogliśmy dziś zagrać inaczej. Gdybyśmy zagrali otwarcie z Fiorentiną, przegralibyśmy zapewne wysoko. Też zrobiliśmy dziś dużo zmian. Powiedziałem, że będę dokonywał sporo rotacji, choćby z tego względu, że chcę poznać wszystkich zawodników, bliżej im się przyjrzeć - wyjaśnił.
Na zakończenie Urban poinformował także, że kontuzja strzelca pierwszego gola dla Lecha - Dawida Kownackiego - może okazać się poważna. - Szkoda Dawida, bo to młody 18-letni chłopak, który zapowiada się na bardzo dobrego piłkarza, a ta sytuacja nie wygląda za dobrze. Mam nadzieję, że nie będzie to aż tak groźny uraz, ale pierwsza diagnoza nie jest optymistyczna - stwierdził.