Hiszpan jest w bardzo dobrym humorze. - Porażka w Pucharze Polski nie podetnie nam skrzydeł. To zupełnie inna sytuacja, przecież Braga nie schowa się tak głęboko jak Polonia. Warszawianie nie oddali nawet strzału na naszą bramkę, a wygrali. Tak bywa, jednak mecz w Bradze będzie wyglądał zupełnie inaczej - mówi Bakero.
Rudnevsowi nie zakręci się w głowie
Bakero nie przejmuje się transferowym zamieszaniem wokół największej gwiazdy Lecha, Artjomsa Rudnevsa. - Piszą, że możemy dostać za niego fortunę? Że mnóstwo klubów go chce? Bardzo mnie to cieszy! Bo skoro moi gracze są tak chwaleni, to znaczy, że i ja wykonuję dobrą robotę. No bo pod moimi skrzydłami tak grają... Zapewniam, że Rudnevsowi nie zakręci się w głowie. To dobry, pracowity chłopak. Jestem o niego spokojny - mówi Hiszpan, który myśli o Bradze i marzy o... finale.
Zagrać w finale
- Zawsze mówię, że warto mieć marzenia. Moim największym byłoby dojść z Lechem do finału Ligi Europejskiej i zagrać tam z rodakami - Sevillą albo Villarrealem. Bo właśnie te dwa hiszpańskie zespoły zostały jeszcze w rozgrywkach. Zawsze mówię, że choć trzeba twardo stąpać po ziemi, to z marzeń rezygnować nie warto. Lech przegrał w Lidze Europejskiej tylko jeden mecz, z Manchesterem City. Świetnie radził sobie z firmami uznanymi w całej Europie. Dlatego mamy prawo mieć duże ambicje.
Dobry bilans z Portugalczykami
Jako piłkarz Bakero niejednokrotnie mierzył się z portugalskimi rywalami i ma z tych meczów dobre wspomnienia. - Pierwszą moją bramkę w pucharach strzeliłem Sportingowi Lizbona, potem wyeliminowałem też Benficę. Z Portugalczykami jako piłkarz jestem więc na plusie i zamierzam kontynuować tę passę jako trener. Warunki naprawdę nie faworyzują aż tak Bragi. Po to jestem w Poznaniu, aby Lech umiał grać w każdych warunkach. Mam nadzieję, że jutro to pokażemy.
Pomoże piłkarzom, ale z ławki rezerwowych
Złośliwi mówią, że w trakcie pierwszego spotkania w Poznaniu najlepszym zagraniem meczu było... przyjęcie piłki przez Bakero, kiedy ta leciała w stronę ławki rezerwowych.
Przeczytaj koniecznie: Lech - Braga. Kolejorz już odleciał do Portugalii