Lech Poznań od dłuższego czasu znajdował się pod lupą UEFA. Kara za zachowanie kibiców na meczu z FC Basel w Szwajcarii wisiała nad mistrzami Polski jak topór kata nad skazanym. Ostatecznie europejska unia piłkarska postanowiła wezwać "Kolejorza" do zapłaty 50 tysięcy euro oraz zamknąć stadion przy Bułgarskiej na mecz z Fiorentiną, który rozegrany zostanie 5 listopada.
Lech Poznań - Fiorentina bez kibiców. "Kolejorz" ukarany za rasizm
Poznaniacy zostali uznani winnymi okrzyków "Piłka, Piła, biała siła", które słychać było na stadionie w Bazylei. Fani mistrza Polski w ten sposób chcieli zaprotestować przeciwko UEFA, która zamknęła obiekt "Kolejorza" za wywieszenie flagi podczas wcześniejszego spotkania z FK Sarajewo. Ostatecznie jednak federacja zdecydowała się na złagodzenie kary i kibice Lecha mogli na żywo obejrzeć zwycięstwo swojego zespołu nad Videotonem, dzięki któremu zespół Macieja Skorży znalazł się w fazie grupowej Ligi Europy.
Teraz już jednak Lech Poznań nie może liczyć na taryfę ulgową. UEFA raczej na pewno kary nie złagodzi i spotkanie z Fiorentiną odbędzie się przy pustych trybunach. To podwójna szkoda, ponieważ na Bułgarską trafiliby kibice z całej Polski, chcący obejrzeć we włoskiej ekipie wyczyny reprezentanta naszego kraju Jakuba Błaszczykowskiego.