Legia Warszawa - AZ Alkmaar 2:0 (1:0)
Bramki: Ribeiro 34', Kramer 81'
Czerwona kartka: Martins Indi
Legia: Tobiasz - Pankov (74. Jędrzejczyk), Augustyniak, Kapuadi - Wszołek (69. Gil Dias), Slisz, Elitim, Riberio - Josue (87. Kapustka), Gual (68. Kramer), Muci (87. Rosołek)
AZ: Owusu-Oduro - Sugawara (80. Addai), Martins Indi, Penetra, Wolfe - Dantas (60. Bazoer), de Wit (80. Mihailovic), Clasie - Kasius (68. Sadiq), Pavlidis, van Brederode (60. Odgaard)
Legia Warszawa notowała świetną jesień w europejskich pucharach. Do czwartkowego wieczoru zdobyła dziewięć punktów i była o krok od gry na wiosnę w Lidze Konferencji Europy. Problem polegał na tym, że ostatnie grupowe spotkanie mogło przekreślić piękny sen. W rywalizacji z AZ Alkmaar Wojskowi nie mogli przegrać, a nie byli faworytami starcia z Holendrami. Wicemistrzowie Polski pokazali jednak, że nawet w trudniejszym dla siebie momencie potrafią zagrać dobry mecz.
Legia nieco oddała inicjatywę rywalom, ale drużyna z Holandii nie była w czwartkowy wieczór przekonywująca i nie mogła sforsować obrony gospodarzy. Ataki AZ bardzo często kończyły się przed polem karnym Legii i Kacper Tobiasz nie miał zbyt wiele pracy. Co więcej, to Wojskowym udało się zaskoczyć przeciwników. W 34. minucie Josue popisał się świetną asystą do Yuriego Ribeiro, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki.
Sprawy gospodarzom w 53. minucie ułatwił Bruno Martins Indi, który po brutalnym faulu na Josue zobaczył czerwoną kartkę. Kapitan Legii brał udział we wszystkich kluczowych akcjach meczu, bo w 81. minucie popisał się drugą cudowną asystą. Tym razem podanie Portugalczyka na bramkę zamienił Blaż Kramer i Legia mogła świętować awans.