Armenia i Azerbejdżanem od wielu lat są w konflikcie. Krwawa wojna o Górny Karabach co prawda skończyła się rozejmem, ale stosunki między dwoma państwami wciąż są bardzo napięte, a na granicy nadal dochodzi do incydentów. Ormianie - delikatnie mówiąc - nie są w Azerbejdżanie mile widziani, więc Mchitarjan i władze Borussii obawiali się ostrych prześladowań.
Kuba Błaszczykowski mógł grać w Lechu!
- Te dwa kraje są cały czas w konflikcie, więc nie było sensu ryzykować, bo różne rzeczy mogłyby się wydarzyć. Podjęliśmy decyzję wspólnie, po rozmowach z Henrikiem. Być może gdyby był to półfinał rozgrywek, zdecydowalibyśmy inaczej - wyjaśnił dyrektor generalny BVB Hans-Joachim Watzke.
Po dwóch kolejkach Borussia jest liderem grupy C (4 pkt.). Azerski FK Kabala zajmuje ostatnie miejsce (1 pkt.).