Policja chciała przypuścić szturm na autokar Legii. Holendrzy fabrykują dowody? Mioduski wysunął potężne oskarżenia

i

Autor: Cyfrasport/Twitter/Przemysław Ofiara Policja chciała przypuścić szturm na autokar Legii. Holendrzy fabrykują dowody? Mioduski wysunął potężne oskarżenia

Skandal w Alkmaar

Policja chciała przypuścić szturm na autokar Legii. Holendrzy fabrykują dowody? Mioduski wysunął potężne oskarżenia

2023-10-06 14:35

Nie milkną echa skandalu po czwartkowym meczu AZ Alkmaar - Legia Warszawa. Prezes wicemistrza Polski, Dariusz Mioduski, po powrocie do kraju zorganizował specjalną konferencję prasową, na której wysunął potężne oskarżenia. 59-latek wyznał, że holenderska policja chciała przypuścić szturm na autokar Legii, a zatrzymanie dwóch piłkarzy miało na celu zafałszowanie historii!

Do skandalicznych scen doszło po meczu AZ Alkmaar - Legia Warszawa (1:0), gdy drużyna z Polski zmierzała w kierunku autokaru, by opuścić stadion. Tylko części osób się to udało, a pozostali zostali odgrodzeni przed nagle zamkniętymi drzwiami. W efekcie wybuchła awantura, która poskutkowała rękoczynami ze strony służb (ofiarami byli m.in. Dariusz Mioduski i Bartosz Bibrowicz), a także zatrzymaniem Radovana Pankova i Josue. W piątek legioniści wrócili do kraju bez swoich dwóch piłkarzy, a także kierownika drużyny Konrada Paśniewskiego i prawnika, którzy zostali w Alkmaar walczyć o los zawodników. Po powrocie do Polski prezes Legii nie zamierzał milczeć i zorganizował konferencję prasową, na której przedstawił wydarzenia poprzedniej nocy.

QUIZ: Ile wiesz o Legii Warszawa?
Pytanie 1 z 10
Zacznijmy od podstaw. W którym roku powstała Legia Warszawa?
QUIZ: Ile wiesz o Legii Warszawa?

Mioduski oskarża holenderską policję. Chciała szturmować autokar Legii

- W pewnym momencie udało się zebrać wszystkich do autobusu i myśleliśmy, że wyjedziemy. Wtedy powiedzieli nam, że nie wyjedziemy jeśli nie wypuścimy najpierw jednego piłkarza. Konkretnie Pankova, bo do niego mieli zarzuty. W przeciwnym razie miał być szturm na autobus! Tam była policja szturmowa, z pałkami, z tarczami. Zapowiadali rozróbę w autobusie, i że ich wyciągną. Później powiedzieliśmy: "dobrze", żeby uniknąć tego wszystkiego, Pankov też się zgodził, że pojedzie i złoży zeznania. Okazało się wtedy, że nie tylko Pankov, ale jeszcze Josue! - opowiadał zatrważającą historię z Alkmaar prezes Legii.

- Moim zdaniem to jest po prostu część fabrykacji. Oni wiedzą dzisiaj, że przesadzili i tworzą narrację, że agresja była z naszej strony. Nie wiem, nie widziałem i nikt z nas nie widział, żeby ktokolwiek z naszej strony uderzył ochroniarza. Były przepychanki, mogło być odepchnięcie, mógł być jakiś upadek, ale proszę mi wierzyć, że to nie byli stewardzi. To byli panowie, przy których jestem małym gościem. Nie tak łatwo ich przesunąć, więc mówienie dzisiaj, że on był poszkodowany... Zobaczymy, co te raporty pokażą, ale nie bardzo wierzę, w to co mówi druga strona, bo sam wszystko widziałem i tego doświadczyłem - kontynuował Mioduski.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze