Fabian Piasecki

i

Autor: Cyfrasport Fabian Piasecki

Fabian Piasecki i magia liczb

Raków w Grazu już nie ma czego bronić, jasna deklaracja napastnika. „Od początku na najwyższych obrotach” [ROZMOWA SE]

2023-11-30 10:16

Do historii częstochowskiego klubu Fabian Piasecki już przeszedł: jako pierwszy gracz Rakowa zdobył dla niego gola w fazie grupowej pucharów (w zremisowanym 1:1 meczu ze Sportingiem). Każde kolejne trafienie – zwłaszcza dziś (18.45, transmisja w TVP Sport i Viaplay) w spotkaniu ze Sturmem - może przybliżyć mistrzów Polski do realizacji marzeń o pozostaniu w Europie również na wiosnę. - Jesteśmy tu po to, by wygrać – mówi „Super Expressowi” w Grazu napastnik spod Jasnej Góry.

„Super Express”: - I znów trudny mecz przed wami...

Fabian Piasecki: - Łatwych nie było. Jesteśmy tu po to, by wygrać, żeby jeszcze sobie trochę w tych pucharach pograć, bo to fajna rzecz.

- Porażki 0:1 ze Sturmem w Sosnowcu żal?

- Żal, bo tamten mecz był „pod specyfikę” Sturmu. Chcieli grać w piłkę długimi podaniami. Pokazał nam, czego się powinniśmy spodziewać i w rewanżu. Ale my na ten rewanż mamy swój plan.

- Gdybyście raz jeszcze mieli rozpoczynać boje w grupie Ligi Europy, ale już z tym doświadczeniem, które zebraliście w minionych tygodniach, który mecz chciałby pan zagrać raz jeszcze?

- Na pewno do wygrania był mecz ze Sportingiem. Trzeba było tylko uniknąć gola straconego przez nas zaraz po czerwonej kartce dla przeciwników. Potem zdominowaliśmy przeciwników, ale zabrakło nam kropki nad „i” w postaci drugiej bramki. No i boli wspomniana porażka ze Sturmem. Myślę, że Austriacy wygrali u nas nie do końca zasłużenie.

- Pan akurat będzie mieć miejsce w historii Rakowa, jako autor pierwszej bramki dla klubu w grupie Ligi Europy. Będą następne „wpisy w kronikę”?

- Bardzo bym chciał, bo – nie ma co ukrywać – ta runda jest słaba w moim wykonaniu, jeśli chodzi o dokonania liczbowe. Wypadałoby w końcówce podreperować nieco te statystyki; o ile dostanę taką szansę od trenera.

Vladan Kovacević krótko o swej przyszłości w Rakowie. Kibice powinni się martwić?

- Czerwieni się pan ze złości, gdy czyta bądź słyszy pan opinie, że „Raków przespał okienko transferowe i wciąż nie ma napastnika z prawdziwego zdarzenia”?

- Chyba się już do tego przyzwyczaiłem, zresztą podobnie jak chyba każdy z napastników grających w Rakowie przede mną. Prawda jest przecież taka, że kto by tu nie przyszedł, teksty są wciąż takie same. Najwyraźniej zamiast się złościć, trzeba się z tym oswoić.

- Już po rozpoczęciu rundy rywalizację o miejsce w ataku zwiększył Ante Crnac. Wniósł coś takiego, na co patrzy pan z lekką zazdrością?

- Ma w sobie wiele tej młodzieńczej fantazji i finezji, i to jest bardzo fajne. Ale i on od nas – ode mnie i od Łukasza [Zwolińkiego – dop. red.] też pewnie niejednej rzeczy może się nauczyć.

- Przed wami trzynaste w tym sezonie spotkanie w Europie. Wierzy pan w magię liczb?

- Trzynaste? OK, więc niech ta trzynastka będzie dla nas szczęśliwa.

Mistrz Polski w czwartek zagra o pozostanie w pucharach. A jeśli się nie uda? Wojciech Cygan wprost o przyszłości Rakowa [ROZMOWA SE]

- O to szczęście trzeba sobie powalczyć. A w waszych meczach w pucharach gra taką, jaką kibice znają z ligi, zaczynała się dopiero w końcówkach. Czemu?

- Na początku zazwyczaj obaj rywale na boisku się „badają”. Ale – patrząc z perspektywy tych paru miesięcy – szkoda tych meczów, jak w Kopenhadze, kiedy dopiero w końcówkach próbowaliśmy gonić wynik. Jesteśmy mistrzem Polski i stać nas na to, byśmy od początku grali na tych najwyższych obrotach i stwarzali sytuacje.

- Czyli w Grazu zobaczymy odważny Raków od pierwszej minuty?

- Mam taką nadzieję!

Sonda
Czy Raków zagra wiosną w europejskich pucharach?
Najnowsze