Sebastian Szymański

i

Autor: CyfraSport Sebastian Szymański

Liga Europy

Sebastian Szymański wrócił na Łazienkowską! Mógł spodobać się Fernando Santosowi

2023-03-09 22:51

Piłka na solidnym europejskim poziomie wciąż gości w Warszawie. Kibice stołecznego zespołu z pewnością ubolewają, że na wiosnę nie mogą oglądać swojego klubu. Mimo mroźnego, czwartkowego wieczora trybuny stadionu Legii Warszawa wybrało kilkanaście tysięcy osób, by podziwiać spotkanie Szachtar Donieck - Feyenoord Rotterdam. Wśród nich byli m.in. piłkarze Legii czy pracownicy PZPN - w tym trener Fernando Santos.

Dobrze na "starych śmieciach" czuł się Sebastian Szymański. Były piłkarz Legii Warszawa, którego z trybun obserwował także selekcjoner Fernando Santos, starał się być aktywnym od pierwszych minut. Próby kombinacyjnej gry, strzałów z pola karnego czy zagrania ze stałych fragmentów gry nie były jednak w stanie złamać solidnej defensywy Szachtara.

Sebastian Szymański opuścił boisko w 72. minucie, ale ma prawo być zadowolonym ze swojego występu. Niestety, dla niego - wszystko, co najciekawsze w tym spotkaniu wydarzyło się, gdy już opuścił murawę. Feyenoord przeważał na boisku, ale przyjezdnym brakowało wykończenia lub... nieco szczęścia.

Goście mogli sobie pluć w brodę po kolejnej zmarnowanej sytuacji Lutsharela Geertruidy. Z kilku metrów próbował podawać zamiast uderzać będąc niepilnowanym tuż przed bramkarzem. Za moment Danilo Pereira prawie zaskoczył Trubina, ale ten wybił futbolówkę w ostatniej chwili, niszcząc marzenia nielicznych fanów Feyenoordu, którzy zdążyli podnieść ręce z radości po zdobyciu gola.

Na niespełna kwadrans przed końcem spotkania bramkę otwierającą spotkanie zdobył po stałym fragmencie gry Jarosław Rakicki. Feyenoord rzucił się do ataku i w końcu sforsował nieszczelną defensywę rywali. Po fatalnym pudle Jahanbakhsha, kilka minut później do bramki trafił Ezequiel Bullaude. W doliczonym czasie gry piłka znów znalazła się w siatce Szachtara, ale sędzia odgwizdał spalonego.

Losy awansu w parze Szachtar - Feyenoord wciąż są otwarte. Walka o ćwierćfinał wciąż trwa. Rewanż zaplanowano na czwartek 16 marca na godzinę 18:45. Sebastian Szymański nie powinien się martwić o miejsce na boisku!

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze