Arboleda: Lech awansuje do Ligi Europejskiej

2010-08-21 13:44

Manuel Arboleda wierzy, że Lech awansuje do Ligi Europejskiej i gra poznańskiej drużyny będzie dla kibiców większą atrakcją niż koncert brytyjskiej gwiazdy muzyki. Manuel Arboleda (31 l.) był najlepszym piłkarzem meczu Dnipro Dniepropietrowsk - Lech Poznań (0:1). Kolumbijczyk strzelił jedynego gola i był nie do przejścia w obronie.

"Super Expressowi" opowiedział o nadziei na awans do fazy grupowej, żalu do kibiców i oczekiwaniu, że Smuda jeszcze zadzwoni.

"Super Express": - Wygraliście 1:0, ale trener Dnipro powiedział, że i tak jest spokojny o awans, bo w drugiej połowie jego zespół miał wielką przewagę.

Manuel Arboleda: - Każdy może mówić co chce, ale… Równie dobrze my możemy powiedzieć, że jesteśmy spokojni o awans, bo mieliśmy w pierwszej połowie wielką przewagę i mogliśmy wygrać 3:0. Dla nas ważne jest, że przełamaliśmy się akurat w takim meczu. Przecież gracze Dnipro kosztują miliony dolarów, a my daliśmy im radę. To budujące.

- Po strzeleniu gola wykonałeś gest. Co to było i do kogo?

- Jest mi ogromnie przykro z powodu tego, co zaszło przed meczem, kiedy nasi kibice zaczepiali nas bardzo nieelegancko. Nie mówię, że wszyscy… Broń Boże, ale była grupa, która doczepiła się szczególnie do mnie. Nie chcę mówić o szczegółach, ale dotyczyło to mojego życia prywatnego. Bardzo mnie to boli, bo zawsze byłem profesjonalistą i powinienem być rozliczany z tego, co robię na boisku. Tymczasem słyszałem komentarze nie mające nic wspólnego z moją grą. Dlatego pokazałem kibicom znak serca. Chodziło mi o to, żebyśmy wszyscy byli razem. Ale jeśli miałbym tu być nieakceptowany, to wypełnię kontrakt i odejdę. Bo nie pozwolę, by obrażano moją rodzinę.

- Złośliwi mówią, że jedyną atrakcją na stadionie Lecha tej jesieni będzie koncert Stinga, 20 września. Tymczasem jest jednak szansa, że kilka ciekawych meczów zagracie…

- Jeśli awansujemy do fazy grupowej, to do Poznania przyjadą bardzo atrakcyjne zespoły. A nam może się uda zagrać w tych meczach nawet lepiej niż Sting (śmiech). Najpierw jednak rewanż z Dnipro. A mimo że przegrali, uważam, że to świetny zespół. Łatwo nie będzie.

- Kiedyś mówiło się, że mógłbyś zagrać w polskiej kadrze. Temat może wrócić?

- Kiedy Franciszek Smuda objął kadrę, wiele osób sądziło, że da mi szansę. On szybko jednak powiedział, że woli Polaków niż naturalizowanych graczy, ale to nie zmienia mojej opinii o Smudzie. Poszedłbym za nim w ogień. Zna go moja rodzina, a moja mama, która nigdy go nie spotkała, zawsze prosi, by go pozdrowić. Bo powtarzałem jej, pokazując jego fotografię, że to mój "papa blanco" ("biały tata"). W grudniu minie pięć lat, od kiedy przyjechałem do Polski, a chyba po takim czasie można się ubiegać o obywatelstwo. Gdyby Polska mnie chciała, jestem gotowy.

Dnipro - Lech 0:1

0:1 Arboleda 5. min
Sędziował: Martin Ingvarsson (Szwecja), widzów: 27 000
Dnipro: Kanibołocki - Łobżanidze, Rusoł, Czeberiaczko, Denisow - Holek - Paszajew (58. Homeniuk), Kałynyczenko, Ferreyra (46. Krawczenko) - Sełezniow, Hładkij (67. Szachow)
Lech: Burić - Kikut, Arboleda, Djurdjević, Henriquez - Injac Ż, Bandrowski - Kiełb (72. Wilk), Stilić (89. Możdżeń), Kriwiec - Tshibamba Ż (86. Zapotoka)

Najnowsze