Loris Karius z pewnością będzie chciał jak najszybciej zapomnieć o minionej sobocie. W swoim najważniejszym meczu w karierze popełnił dwa skandaliczne błędy - najpierw rzucił piłką w nogę Karima Benzemy, po czym piłka wturlała się do siatki, a w końcówce sam wbił sobie futbolówkę do bramki po strzale z dystansu Garetha Bale'a. Liverpool ostatecznie przegrał 1:3, a wielu kibiców, dziennikarzy i ekspertów winą za to obarczyło właśnie Niemca.
Pięknie zachowali się fani "The Reds" obecni na finale w Kijowie, bo gdy golkiper po końcowym gwizdku płacząc poszedł ich przeprosić, oni nagrodzili go brawami. Niestety nie wszyscy potraktowali to tak ulgowo. Wielu sympatyków ekipy z Anfield nie kryło wściekłości na Kariusa, na którego spadła fala krytyki. Ale to było nic. Część "kibiców" Liverpoolu posunęła się do czegoś jeszcze gorszego.
W sieci zaczęli bowiem grozić Niemcowi śmiercią! Ale nie tylko jemu, bo także jego rodzinie. Takich wpisów - chociażby na Twitterze - pojawiły się dziesiątki. Na szczęście sprawą szybko zajęła się policja w Merseyside, która ściągnęła i zabezpieczyła większość gróźb (tych karalnych), a teraz będzie ścigać ich autorów. To chyba jedyny pozytyw w tej szokującej i skandalicznej sytuacji...
The reds la pic.twitter.com/qHKowpIF1G
— Mike (@EfcMikee) 26 maja 2018
WYNIKI NA ŻYWO - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin