Emocji w tegorocznych rozgrywkach Ligi Mistrzów nie brakuje. W ćwierćfinale Napoli podejmowało AC Milan, od początku mówiło się, że to główny kandydat do zdobycia mistrzostwa Włoch jest faworytem w tym spotkaniu. Tak się jednak nie stało, ponieważ w pierwszym starciu to podopieczni Stefano Pioli wygrali po trafieniu Ismaela Bennacera. W drugiej potyczce aktualni liderzy Serie A mocno napierali na rywali, jednak bezskutecznie. W 22. minucie Szymon Marciniak podyktował rzut karny dla "Rossoneri", ale Olivier Giroud nie pokonał bramkarza gospodarzy. Jednak kibice "Azzurri" najbardziej zapamiętają sytuację z 37. minuty po faulu Rafaela Leao na Hirvingu Lozano, Polak uznał, że jedenastka się nie należy, co okazało się błędną opinią.
Ekspert broni Szymona Marciniaka! Polak nadal może wierzyć w finał Ligi Mistrzów
W rozmowie z "WP Sportowe Fakty", głos zabrał Adam Lyczmański w sprawie Marciniaka. - Pokazał swój styl, panował nad tym meczem, cały czas miał go pod kontrolą. Jedna decyzja wzbudziła dużo kontrowersji, niestety błędna decyzja, bo tam należał się rzut karny. Tyle. Ogólnie arbitraż jako całokształt był bardzo dobry z jednym poważnym błędem. Czy to wpłynie na dalszą karierę Szymona Marciniaka? Na jego dalszy rozwój? Myślę, że nie. Nieraz widzieliśmy jak u niektórych arbitrów pojawiały się poważne, pojedyncze, błędy sędziowskie, a i tak byli oni nadal obsadzani, bo każdy się myli. Często widzimy sędziów, którzy nie popełniają poważnych błędów, a nie panują nad spotkaniami. Mówiąc terminologią sędziowską, mecz im "ucieka". A Szymon miał wszystko pod absolutną kontrolą. Nie uważam, aby ten błąd zrobił jakąś rysę na jego wizerunku - stwierdził ekspert.