Legia liderem po raz pierwszy w tym sezonie

i

Autor: Michał Stańczyk / CYFRASPORT Dzięki Kucharczykowi warszawska Legia wysunęła się na prowadzenie w tabeli

El. Ligi Mistrzów: Fatalna Legia rozbita w Astanie. Rewanż wielkim wyzwaniem

2017-07-26 20:11

Legia Warszawa nie była faworytem pierwszego meczu z FK Astana w eliminacjach do Ligi Mistrzów, ale mimo wszystko spodziewaliśmy się, że pokaże się z dobrej strony i do stolicy przywiezie korzystny wynik. Niestety waleczni Kazachowie wybili nam to z głów. Wygrali z mistrzami Polski 3:1 i choć podopieczni Jacka Magiery nie stracili jeszcze szans na awans, to rewanż będzie dla nich ogromnym wyzwaniem.

Przed losowaniem Legia za wszelką cenę chciała uniknąć dalekich wyjazdów. Niestety trafiła najgorzej jak można. Na spotkanie z FK Astana, czyli mistrzem Kazachstanu, musiała pokonać 3,5 tysiąca kilometrów. Ale i tak spodziewaliśmy się, że powinna dać radę rywalom i awansować do kolejnej rundy. Mistrzów Polski trudno było traktować jako zdecydowanego faworyta, niemniej wydawało się, że z takim pucharowym doświadczeniem, jakie zdobyli w poprzednim sezonie, nie będą mieć problemu. Tymczasem już pierwszy mecz pokazał, że wyeliminowanie Astany będzie wielkim wyzwaniem.

Podopieczni Jacka Magiery fatalnie weszli w mecz. Popełniali mnóstwo błędów, głównie w rozegraniu, bo piłkę tracili zwykle po kilku kontaktach z nią. Z kolei ich postawa w obronie wołała o pomstę do nieba. Jak zwykle ostatnio wolny był Artur Jędrzejczyk, fatalne błędy popełniał Adam Hlousek, ale zaskakująco tragicznie prezentował się Maciej Dąbrowski, którego przecież w poprzednim rozgrywkach wybrano najlepszym obrońcą ekstraklasy. Sam Michał Pazdan nie był w stanie uratować Legii, a ta w pierwszej połowie straciła dwa gole, których zdecydowanie mogła uniknąć.

Pierwsza bramka nie podziałała mobilizująco na gości, ale druga już owszem. Po przerwie mistrzowie Polski wyszli na murawę mocno naładowani pozytywną energią i już po kilku minutach stworzyli sobie dwie doskonałe okazje. Gol kontaktowy przyszedł jednak dopiero w 79. minucie, a strzelił go rezerwowy Armando Sadiku. Legia nie chciała jednak odpuszczać i spróbowała dalej gonić wynik. Co skończyło się dramatycznie. W jednej z ostatniej akcji meczu Astana wyprowadziła zabójczą kontrę i po chwili było już 3:1. A niedługo później sędzia zakończył spotkanie.

Rewanż będzie dla Legii wielkim wyzwaniem. Muszą wygrać 2:0, by awansować dalej. Nie będzie to łatwe, ale też nie niemożliwe. Dlatego trzeba liczyć, że przy dopingu własnych kibiców stołeczny klub wespnie się na wyżyny możliwości i dogoni rywali.

FK ASTANA - LEGIA WARSZAWA 3:1 (2:0)

Bramki: Junior Kabananga 36, Ivan Maevski 45, Patrick Twumasi 94 - Armando Sadiku 79

Żółte kartki: Serikzan Muzhikov, Junior Kabananga, Yuri Logvinenko, Marin Anicić

Astana: Mokin - Shitov, Logvinenko, Anicić, Shomko - Twumasi, Maevski, Kleinheisler (80. Grahovac), Muzhikov - Kabananga, Despotović (21. Murtazayev [89. Postnikov])

Legia: Malarz - Jędrzejczyk, Dąbrowski, Pazdan, Hlousek - Moulin, Mączyński - Guilherme, Hamalainen (70. Sadiku), Nagy (63. Pasquato) - Kucharczyk (83. Michalak)

Najnowsze