Faworyt, który zawiódł
Po losowaniu grup Ligi Mistrzów wiadomo było, że o awans z grupy C powalczą Bayern, Barcelona i Inter. Bawarczyków wymieniano jako pewnego faworyta, wielu ekspertów przewidywało jednak, że oprócz nich awans wywalczy ekipa z Robertem Lewandowskim w składzie. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna. „Blaugrana” wygrała tylko jedno z pierwszych czterech spotkań (5:1 z Viktorią Pilzno), szanse na awans zaprzepaszczając w dwumeczu z klubem z Mediolanu (0:1 na wyjeździe i 3:3 u siebie). Zwycięstwo Interu nad Viktorią Pilzno w piątej kolejce sprawiło, że Barcelona straciła już choćby matematyczne szans na awans do fazy pucharowej. Oprócz rozczarowującego wyniku sportowego wiąże się to jednak także ze sporymi stratami finansowymi.
Brak awansu sporym problemem
Jak na razie trudno prognozować konkretne kwoty, które Katalończycy stracą w wyniku „spadku” do Ligi Europy. Jak jednak informowali niedawno dziennikarze „Marki”, klubowi działacze przed sezonem założyli awans przynajmniej do ćwierćfinału rozgrywek, co wiązałoby się z zarobkiem rzędu 20 mln euro. Hiszpańscy żurnaliści wyliczyli także, że nawet gdyby Robert Lewandowski i spółka wygrali rozgrywki Ligi Europy, pod kątem finansowym i tak nie zrekompensowałoby to odpadnięcia z Ligi Mistrzów już na tym etapie. Nie mówiąc już o tym, że podczas zimowego okna transferowego zdecydowanie trudniej będzie ściągnąć zawodników o uznanej marce. Wygląda więc na to, że odpadnięcie z LM jeszcze długo może odbijać się Barcelonie „czkawką”.