Informacje o problemach zdrowotnych byłego piłkarza Realu Madryt wstrząsnęły całym światem piłkarskim. 1 maja wylądował w szpitalu po tym, jak na jednym z treningów doznał ataku serca. Na szczęście jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo i po kilku dniach opuścił szpital. - Jestem w dużo lepszym stanie. Czeka mnie kilkutygodniowa, może kilkumiesięczna przerwa. Najważniejsze jest to, że wciąż tu jestem. Trzeba poczekać i pozwolić sercu, ciału i głowie się wyciszyć - mówił wówczas Casillas.
Najwidoczniej plany bramkarza mocno się zmieniły. Według dziennikarzy "O Jogo" Hiszpan podjął decyzję o zakończeniu kariery, a niebawem ma to ogłosić publicznie. Nie ma wątpliwości, że wpływ na taki krok miał właśnie zawał. Działacze FC Porto chcą jednak, aby Casillas nadal pracował w klubie. - Naszym życzeniem jest, żeby Iker Casillas pozostał w strukturach FC Porto, nie tylko przez rok. Jest jednym z nas i zawsze będzie miał miejsce w klubie – podkreślił w rozmowie z "O Jogo" Jorge Nuno Pinto da Costa, prezes portugalskiego klubu.
Casillas to jeden z najlepszych bramkarzy wszech czasów. Jako kapitan sięgnął z Hiszpanią po mistrzostwo świata w 2010 roku i dwa mistrzostwa Europy w 2008, 2012 roku. Żaden piłkarz w historii nie zdobył tylu najważniejszych trofeów z opaską na ramieniu. Z Realem Madryt natomiast wygrał 19 trofeów, w tym trzykrotnie puchar Ligi Mistrzów.